Rodzinnie po Jurze
Poniedziałek, 4 sierpnia 2014 Kategoria Z synem
Km: | 18.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
W poniedziałkowy ranek Żonka zarządziła wycieczkę rowerową. Wsiadamy więc na sprzęty i ruszamy z Włodowic do Morska. Gosia kręci zadowolona nie wiedząc że tylko tutaj ma z górki. docieramy do Morska i wstępujemy do rodziny na łyk wody a następnie w stronę zamku. Nie wjeżdżamy na górę tylko u podnóża stoku jedziemy do Podlesic. W sklepie zajadamy się lodami i wyjeżdżamy na główną drogę w kierunku domu. Powoli widać braki kondycyjne małżonki ale sumiennie walczy. W okolicach Rzędkowic mały Rafałek zaczyna powoli odpływać w foteliku.Próbujemy jeszcze go zgadywać ale sen zwycięża więc najszybciej jak się da gnamy do domu.Oczywiście pod samym domem syn jest już wyspany i wypoczęty natomiast my a w szczególności Gosia zmęczeni.
Włodowice z super ekipą
Niedziela, 3 sierpnia 2014 Kategoria Wspólnie, Jurabike, Z synem, z ekipą z Forum
Uczestnicy
Km: | 86.07 | Km teren: | 55.00 | Czas: | 04:29 | km/h: | 19.20 |
Pr. maks.: | 73.00 | Temperatura: | 32.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1776kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Umówiłem się z Darią i Rafałem na wspólne kręcenie w stronę Włodowic. Spotkaliśmy się jak zwykle pod skansenem i w czteroosobowym składzie wraz z Michałem ruszamy w drogę. Początek jak zwykle do Dębowcówki a następnie w Sokole. Docieramy do kapliczki Idziego i tutaj zapada decyzja o ominięciu Złotego Potoku. Jedziemy przez Krasawę i Siedlec i wyjeżdżamy na drodze Janów-Żarki. Następnie szutrowymi ścieżkami docieramy do Ostrężnika gdzie Michał chce zobaczyć jaskinię. Towarzyszymy mu w górę,chwilkę oglądamy i w dalszą drogę. Wjeżdżamy na "piękne"asfalty w kierunku Czatachowy i spokojnie jedziemy ścieżką pieszo-rowerową.
Ścieżka pieszo-rowerowa w Czatachowej @Skowronek
Niestety kilkaset metrów przed Trzebniowem trafia się baran który widząc asfalt wjechał sobie żeby skrócić drogę. Stanowcza postawa Rafała doprowadziła do tego że musiał cofać aż do drogi i jechać zgodnie z przepisami.Docieramy do Żarek i odwiedzamy cmentarz Żydowski.
Cmentarz Żydowski w Żarkach @Skowronek
Następnie jedziemy na lody i dolewkę napojów. Rafał pokazuje nam nowy przebieg czerwonego szlaku i jedziemy do Mirowa oraz Bobolic.
Na zamku w Mirowie @Skowronek.
Krótki postój na zdjęcia i dalej do Zdowa gdzie walczymy z jednym z najdłuższych i najcięższych podjazdów w naszym rejonie. Przy okazji zjazdu Michał osiąga swój rekord prędkości który wynosi już 73 km/h. Ze Zdowa docieramy w okolice Podlesic i tutaj najgorszy bo piaszczysty odcinek drogi. podejrzewam iż Daria troszkę na mnie wyzywała ale nic nie słyszałem bo podejrzewając to pojechałem trochę szybciej. Z Podlesic docieramy szybciutko do Morska i tutaj popis daje Rafał wjeżdżając po stoku na górę. My jedziemy spokojnie drogą. Na szczycie przerwa na posiłek i szybki zjazd w dół. Kierujemy się już w stronę Włodowic gdzie czeka na nas obiad lecz zahaczamy jeszcze o kościół i ruiny pałacu.
Pod kościołem we Włodowicach @Skowronek.
Potem do teściowej na obiadek,pieczonki i w momencie gdy Daria i Rafał mają ruszać w drogę powrotną zaczyna padać. Odczekujemy chwilkę postanawiam odprowadzić ich do Kotowic. Tutaj żegnamy się i wracam do Włodowic a Skowronki gnają ku Częstochowie gonieni chmurami deszczowymi.
Ścieżka pieszo-rowerowa w Czatachowej @Skowronek
Niestety kilkaset metrów przed Trzebniowem trafia się baran który widząc asfalt wjechał sobie żeby skrócić drogę. Stanowcza postawa Rafała doprowadziła do tego że musiał cofać aż do drogi i jechać zgodnie z przepisami.Docieramy do Żarek i odwiedzamy cmentarz Żydowski.
Cmentarz Żydowski w Żarkach @Skowronek
Następnie jedziemy na lody i dolewkę napojów. Rafał pokazuje nam nowy przebieg czerwonego szlaku i jedziemy do Mirowa oraz Bobolic.
Na zamku w Mirowie @Skowronek.
Krótki postój na zdjęcia i dalej do Zdowa gdzie walczymy z jednym z najdłuższych i najcięższych podjazdów w naszym rejonie. Przy okazji zjazdu Michał osiąga swój rekord prędkości który wynosi już 73 km/h. Ze Zdowa docieramy w okolice Podlesic i tutaj najgorszy bo piaszczysty odcinek drogi. podejrzewam iż Daria troszkę na mnie wyzywała ale nic nie słyszałem bo podejrzewając to pojechałem trochę szybciej. Z Podlesic docieramy szybciutko do Morska i tutaj popis daje Rafał wjeżdżając po stoku na górę. My jedziemy spokojnie drogą. Na szczycie przerwa na posiłek i szybki zjazd w dół. Kierujemy się już w stronę Włodowic gdzie czeka na nas obiad lecz zahaczamy jeszcze o kościół i ruiny pałacu.
Pod kościołem we Włodowicach @Skowronek.
Potem do teściowej na obiadek,pieczonki i w momencie gdy Daria i Rafał mają ruszać w drogę powrotną zaczyna padać. Odczekujemy chwilkę postanawiam odprowadzić ich do Kotowic. Tutaj żegnamy się i wracam do Włodowic a Skowronki gnają ku Częstochowie gonieni chmurami deszczowymi.
Dojazdy do pracy
Sobota, 2 sierpnia 2014
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czy tydzien na rowerze do pracy. noga boli ale trzeba kręcić. Za to jutro jedziemy dalej
Zamiast Złotego trafiłem do Choronia
Niedziela, 27 lipca 2014
Km: | 47.24 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 02:33 | km/h: | 18.53 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wpis jutro
101 Masa Krytyczna
Piątek, 25 lipca 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dystans razem z dojazdem. Było coś koło 280 osób jak dorze usłyszałem. Noga dalej dokucza ale jeździć trzeba więc nie ma co narzekać. Dzisiaj znowu incydent z kierowcą który wjechał w kolumnę i pięknie Policja stanęła na wysokości zadania :300 mandat i zabrane prawko. Aż strach pomyśleć co by zrobił dzieciom między które wjechał.
Rudniki na kapciach
Wtorek, 22 lipca 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum, Z synem
Uczestnicy
Km: | 42.79 | Km teren: | 38.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 17.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyjechaliśmy spod Altany Żywieckej w składzie Robert,Bartek,Michał,Przemek,dwóch Marków i ja w kierunku Rudnik. Celem był kamieniołom. Wszystko szło fajnie do momentu kiedy przed lotniskiem Bartek złapał kapcia. Latanie nie wchodziło w grę gdyż oberwał wentyl. Jak się okazało prestę miał tylko Michał i to na kole. Wymieniamy więc szybko dętki ale po napompowaniu koła Michała okazuje się że jest dziura. Łatamy ją i ruszamy w drogę ale za 100 metrów znów kapeć. Za szybko wystartowaliśmy. Po kilku próbach wreszcie startujemy i gnamy dalej gdyż już ze 40 minut zmarudziliśmy. W Rudnikach szybka runda po kamieniołomie i wracamy przez Jaskrów w stronę domu. Bartek prowadzi nas swoimi ścieżkami wzdłuż rzeki. Wszystko pozarastane ale jedzie się świetnie. Przed samym mostem na Mirowie odczuwam pływanie koła i okazuje się źe powoli schodzi powietrze. Dopompowujemy i po rozstaniu z resztą ekipy gnamy z Michałem w stronę domu. Przed Ossona próbuję podpompować i na tym koniec jazdy dzisiaj. Urwany wentyl więc Misiek zapylać do domu po transport a ja z rowerem na plecach wędruję do domu. Po drodze mija mnie ok. 20 osób na rowerach niestety nikt nawet nie zapyta czy pomóc. W pobliżu cmentarza Żydowskiego podjeżdża starszy syn autem i zabieram się do domu . Spacerkiem pokonałem ok. 6 km dobrze że pogoda była dobra.nauczka na przyszłość-conajmiej jedna dętka w zapasie.
Na poszukiwanie telefonu
Środa, 2 lipca 2014 Kategoria Jurabike, Z synem
Km: | 37.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Michał zgubił wczoraj telefon gdzieś między Ossona a Towarnymi. Teren rozległy więc szans na znalezienie zero. Jeszcze wczoraj szybki wypad na Prądziszów ale już późno więc nic nie zdziałałem. Dzisiaj od rana młody jeździł po trasie cztery raz i nic nie znalazł. Po skończeniu pracy umawiamy się pod Ossona i jedziemy szukać. Telefon dalej dzwoni więc chyba nikt go nie znalazł jednak ja nie jestem optymistą i nie wierzę w sukces. Jedziemy powoli cały czas dzwoniąć lecz nic się nie dzieje. Docieramy do Towarnych gdzie. Michał stwierdził brak fona więc nie zostało nam dużo szans. Dzwonię cały czas tracąc nadzieję. Już jesteśmy u podnóża Towarnych gdy nagle z tylu słyszę:tato,tato,tato znalazłem !!!. Sprzęt leżał na ścieżce w trawie i udało się młodemu wypatrzyć. Zadowoleni wracamy w stronę domu i nie straszny nam deszcz który nas dopadł w Kusiętach.
Gielniów-Jedziemy dla Marka
Niedziela, 29 czerwca 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, Z synem
Km: | 15.00 | Km teren: | 13.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyścig poświęcony pamięci najlepszego polskiego kolarza górskiego Marka Galińskiego więc nie wypada się nie pojawić. W związku z brakami treningowymi zdecydowałem się na start na dystansie Hobby a i tak obawiałem się czy dam rade przejechać w jakimś normalnym tempie.Po starcie moje obawy zaczęły mnie jeszcze bardzie gnębić jednak okazało się że niepotrzebnie.Trasa bardzo mi odpowiadała-dużo błota,leśnych ścieżek, mało piachu czyli to co lubię Powoli zacząłem się przesuwać w górę połykając przeciwników jednego za drugim. W pewnym momencie jechałem ok 5-7 miejsca mając za sobą wszystkich kolegów z Teamu jak również syna Michała dla którego był to pierwszy start w wyścigu. od ok. 5 km jechałem w grupie trzech zawodników wymieniając się na prowadzeniu i powoli zbliżaliśmy się do mety. Na około kilometr do końca zostaliśmy skierowani na odcinek dla dystansu Mega co okazało się dla nas końcem walki o dobre miejsca. Po około 15 minutach kręcenia w terenie wjechaliśmy na metę z całkiem innej strony i od razu złożyliśmy protest. Niestety mimo tego że ok. 20 osób pojechało podobnie do nas nie został on uznany. Niestety nie jest to pierwszy przypadek w tym cyklu i powoli zaczyna taka sytuacja denerwować. Mimo że traktuję to jako zabawę uważam iż nie powinno dochodzić do takich incydentów. Na koniec chciałbym oczywiści podziękować Rafałowi ze sklepu BIKEPARK za serwis roweru.
Miastowa wycieczka
Sobota, 28 czerwca 2014 Kategoria Z synem
Km: | 15.68 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:02 | km/h: | 15.17 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Najpierw na działkę a potem do Segera w celu wymiany napędu w Michałowym rowerze. Następnie żeby nie spalić za dużo kalorii na Frytkową na mały posiłek i do domu .Jutro na wyścig więc trzeba spokojnie
100 Masa Krytyczna
Piątek, 27 czerwca 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum, Z synem
Km: | 25.07 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj święto- 100 Masa Krytyczna. Zbieramy się prawie całą rodzin: Gosia,Michał, Rafałek i ja. jedziemy pod Rossmana gdzie spotykamy się ze znajomymi i ruszamy razem na Biegana. O 18 rusza w miasto 821 osób. Michał przejmuje Rafałka a mnie przypada zadanie zabezpieczania trasy. Dzisiaj jest ciężka praca - dużo osób narzeka na nasz przejazd ale także dużo rozumie i nie przeszkadza im to. Po Masie powrót do domu i wypadek z małżonką. Zdobywa pierwsze szlify a poza tym mimo że to ona w nas wjechała ztyłu to oczywiście moja wina. Ach te kobiety !!!