Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2016
Dystans całkowity: | 203.92 km (w terenie 118.00 km; 57.87%) |
Czas w ruchu: | 12:36 |
Średnia prędkość: | 16.18 km/h |
Maksymalna prędkość: | 41.17 km/h |
Suma podjazdów: | 5022 m |
Suma kalorii: | 7653 kcal |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 29.13 km i 1h 48m |
Więcej statystyk |
Odtłuszczanie organizmu
Poniedziałek, 28 marca 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, z ekipą z Forum
Uczestnicy
Km: | 51.83 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 02:35 | km/h: | 20.06 |
Pr. maks.: | 35.36 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1146kcal | Podjazdy: | 340m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po świątecznym obżarstwie czas ruszyć na rower. Spotykamy się jak zwykle pod Jagiellonami i ruszamy w składzie:Zbyszek,Mirek,Paweł,Marcin,Artur i ja w kierunku Olsztyna. Na Dębowcówce prowadzący Zbyszek i Marcin jadą w kierunku Poraja więc my za nimi. Na rozjeździe w Dębowcu opuszcza nas Mirek a my dalej przez Poraj,Masłońskie do Przybynowa. Tutaj odbija dalej Marcin a my jedziemy w stronę Biskupic a stamtąd do Olsztyna. Potem już na żółty gdzie po drodze dołącza do nas Arecki. wspólnie do Dębowcówki i w stronę domu. Po drodze jeszcze przenosimy wygrzewającą się na kamieniach żmiję z drogi w las i gnamy do domciu.
121 MASA Krytyczna
Piątek, 25 marca 2016
Km: | 19.47 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:29 | km/h: | 13.13 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj ostatni piątek miesiąca więc czas na Masę. Wzięło w niej udział 70 osób.
miasto
Czwartek, 24 marca 2016
Km: | 18.11 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 18.42 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kilka spraw do załatwienia na mieście.
Ku Podlesicom
Niedziela, 20 marca 2016 Kategoria do 30 km, Jurabike, Z synem
Uczestnicy
Km: | 21.32 | Km teren: | 18.00 | Czas: | 01:40 | min/km: | 4:41 |
Pr. maks.: | 1:34 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 470kcal | Podjazdy: | 923m |
Po porannej jeździe stwierdziliśmy z Michałem że trzeba trochę pokręcić i po południu bo nie wiadomo kiedy znów uda się nam razem wybrać. Ruszamy z Włodowic od razu w terenie przez kamionki do skałek Rzędkowickich. Po drodze natrafiamy na odcinek błota w którym taplamy się jak świnie. Przy skałkach chwila przerwy jednak spokój co chwila przerywały odgłosy pił. Okazało się że odbywa się dość ostra wycinka drzew wokół skałek. Jedziemy więc dalej zielonym szlakiem do Podlesic. Po drodze mijamy ekipę grotołazów którzy zajmują całą ścieżkę. Po moim okrzyku większość ładnie umożliwia nam przejazd jednak trafia się jeden osobnik na którego nie działają żadne okrzyki i prośby więc w chwili przejazdu a właściwie przeciskania się między nim i krzakami "niechcący"dostaje łokciem w plecy. Jadący za mną Michał ma już wolną drogę. Docieramy do podnóża Góry Zborów gdzie robimy sobie jak zwykle fotkę na ławce.
Mój synek coraz starszy .
Potem przez Aptekę na koniec Podlesic a następnie przez cała wieś do sklepu gdzie kupujemy ostatnią sztukę Oshee( pozostają tylko alkohole) i powrót w stronę Morska. Na końcu Podlesic jedziemy kawałek w lewo jednak kończy się droga więc wracamy na szlak. W międzyczasie okazuje się że Michała amor zostawił gdzieś swoje powietrze więc jedzie na sztywniaku. Jedziemy dołem stoku i wbijamy na czarny szlak który doprowadza nas do Rzędkowic. Stamtąd już asfaltem bo robi się ciemno gnamy szybciutko do domu. Sobota w pełni rowerowa a i pogoda dopisała chociaż pod koniec było już dość zimno.
Mój synek coraz starszy .
Potem przez Aptekę na koniec Podlesic a następnie przez cała wieś do sklepu gdzie kupujemy ostatnią sztukę Oshee( pozostają tylko alkohole) i powrót w stronę Morska. Na końcu Podlesic jedziemy kawałek w lewo jednak kończy się droga więc wracamy na szlak. W międzyczasie okazuje się że Michała amor zostawił gdzieś swoje powietrze więc jedzie na sztywniaku. Jedziemy dołem stoku i wbijamy na czarny szlak który doprowadza nas do Rzędkowic. Stamtąd już asfaltem bo robi się ciemno gnamy szybciutko do domu. Sobota w pełni rowerowa a i pogoda dopisała chociaż pod koniec było już dość zimno.
Strachy na lachy
Sobota, 19 marca 2016 Kategoria do 30 km, Jurabike, Z synem
Uczestnicy
Km: | 20.05 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 01:31 | km/h: | 13.22 |
Pr. maks.: | 41.17 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 4424kcal | Podjazdy: | 1140m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kusiło mnie już dawno i w końcu nie wytrzymałem. Pakujemy rodzinę i rowery do auta i do Włodowic. Zostawiam żonkę z najmłodszym u babci a ja i Michał jedziemy na Górę Strachy. Pierwsza nasza tutaj wizyta na rowerach więc nie wiemy co nas czeka. Poza tym Dzidas sprawdza jak się spisują nowe platformy zakupione w bikepark24. Początkowo jedziemy dołem w stronę Blanowic i dopiero przy stawie odbijamy w lewo w górę. Ścieżka wije się zakrętami czasami dość ostro zapowiadając ciekawe opcje zjazdu. Po dotarciu na szczyt okazuje się że jednak jedziemy w drugą stronę. Zjazd jakby rynną w której porobiono hopki na które dzisiaj nie próbuję nawet najeżdżać.
Na dole kierujemy się w stronę Pomrożyc a stamtąd wracamy asfaltem i na samym początku góry odbijamy w lewo w kierunku szczytu. Oczywiście jest ostro w górę i dość ślisko na trawie. po wjeździe na szczyt kierujemy się w prawo ścieżką w kierunku drogi. Zjazd bardzo szybki z elementami band i oczywiście hopek. Chwila odpoczynku i znów do góry tym razem innym odcinkiem. W połowie drogi rozjazd na dwie strony -wybieramy ten w lewo i dalej do góry. Nagle zaczynamy zjeżdżać i dojeżdżamy w miejsce gdzie drogi rozchodzą się tym razem w trzy strony. Dwie w górę i jedna w dół którą już jechaliśmy ciśniemy więc pod górkę. W połowie podjazdu znowu skrzyżowanie i tutaj decydujemy się na zjazd w dół. Docieramy do końca ścieżki i pod mostem wyjeżdżamy na asfalt w stronę domu. Kusiło jeszcze żeby jeździć ale sprawy rodzinne wzywały do domu. Góra będzie przez nas odwiedzana w każdej możliwej chwili aż do momentu kiedy nam się nie znudzi. Jednak sądząc z tego jakie tam są super odcinki będziemy tam jeździli bardzo długo. Nie spodziewałem się że na takim niepozornym wzniesieniu można zrobić takie przeszkody i ścieżki a dodatkowym utrudnieniem są długie i strome podjazdy. Jednym słowem było zajebiście.
Na dole kierujemy się w stronę Pomrożyc a stamtąd wracamy asfaltem i na samym początku góry odbijamy w lewo w kierunku szczytu. Oczywiście jest ostro w górę i dość ślisko na trawie. po wjeździe na szczyt kierujemy się w prawo ścieżką w kierunku drogi. Zjazd bardzo szybki z elementami band i oczywiście hopek. Chwila odpoczynku i znów do góry tym razem innym odcinkiem. W połowie drogi rozjazd na dwie strony -wybieramy ten w lewo i dalej do góry. Nagle zaczynamy zjeżdżać i dojeżdżamy w miejsce gdzie drogi rozchodzą się tym razem w trzy strony. Dwie w górę i jedna w dół którą już jechaliśmy ciśniemy więc pod górkę. W połowie podjazdu znowu skrzyżowanie i tutaj decydujemy się na zjazd w dół. Docieramy do końca ścieżki i pod mostem wyjeżdżamy na asfalt w stronę domu. Kusiło jeszcze żeby jeździć ale sprawy rodzinne wzywały do domu. Góra będzie przez nas odwiedzana w każdej możliwej chwili aż do momentu kiedy nam się nie znudzi. Jednak sądząc z tego jakie tam są super odcinki będziemy tam jeździli bardzo długo. Nie spodziewałem się że na takim niepozornym wzniesieniu można zrobić takie przeszkody i ścieżki a dodatkowym utrudnieniem są długie i strome podjazdy. Jednym słowem było zajebiście.
Popołudniowo do Olsztyna
Niedziela, 6 marca 2016 Kategoria 30-50 km, Jurabike, z ekipą z Forum
Uczestnicy
Km: | 40.17 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 17.99 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 38.4°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 886kcal | Podjazdy: | 1504m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj na zaproszenie Skowronków spotykam się z nimi i Parkerem pod Rossmanem i jedziemy w stronę Olsztyna. Przez hutę do torów,następnie w stronę Zielonej obok leśniczówki i przez Kusięta do Olsztyna. Był plan do Turowa ale bardzo brzydko wyglądały chmury i wystraszyliśmy się deszczu. Jedziemy więc do pomarańczowego szlaku i stamtąd do leśniczówki przez Dębowiec i do domu.
Teamowo do Wrzosowej
Sobota, 5 marca 2016 Kategoria 30-50 km, Jurabike, z ekipą z Forum, Z synem
Uczestnicy
Km: | 32.97 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:08 | km/h: | 15.45 |
Pr. maks.: | 28.73 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 727kcal | Podjazdy: | 1115m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiejszy wyjazd w stronę Wrzosowej z naszym Prezesem który wreszcie ruszył dupę pierwszy raz od jesieni. Jedziemy przy trasie do Wrzosowy sprawdzić teren gdzie według przecieków odbędzie się tegoroczny wyścig MTB Poczesna.Teren ciężki rozjeżdżony przez quady -będzie gdzie się ścigać. potem jedziemy na spotkanie z ekipą Skowronków i Parkerem obok przejazdu PKP. W międzyczasie Michał łapie kapcia więc doprowadzamy rowery na miejsce spotkania i dopiero tam szybki serwis. Jedziemy następnie wzdłuż lewego brzegu Warty na płyty i do Dębowcówki. Tutaj na rozjeździe szlaków Adam,Michał i ja odbijamy w stronę Poczesny a reszta towarzystwa jedzie w stronę Poraja. My obok Samuli przez Zawodzie i Korwinów docieramy do domów.