Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2015
Dystans całkowity: | 273.25 km (w terenie 94.50 km; 34.58%) |
Czas w ruchu: | 04:57 |
Średnia prędkość: | 14.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 43.80 km/h |
Suma kalorii: | 1307 kcal |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 39.04 km i 1h 39m |
Więcej statystyk |
Podgryźć lipę w Cielętnikach
Niedziela, 29 marca 2015 Kategoria ponad 100 km, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy
Km: | 105.00 | Km teren: | 0.50 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj wczesny wyjazd o 8 rano nowego czasu. Startujemy jak zwykle z Jagiellonów w składzie:Daria,Tomek,Bartek,Marcin i dwa Rafały. Początek we mgle standardowo Aleją Pokoju potem obok stadionu żużlowego i w kierunku Srocka gdzie odbijamy na Mstów. Stamtąd docieramy do Skrzydlowa i odwiedzamy pałac Reszków.
Pałac w Skrzydlowie
Następnym miejscem naszego postoju a zarazem celem wycieczki jest lipa w Cielętnikach.
Pod cielętnicką lipą@Skowronek
Następnie ruszamy już pod wiatr który będzie nam towarzyszył do końca w kierunku Św. Anny. Chwilka przerwy i dalej do Przyrowa obejrzeć kościółek przy drodze w kierunku Zalesic. Z Przyrowa do Zalesic obejrzeć niebieskie źródła apotem do Złotego Potoku do Rumcajsa na herbatkę.Potem już przez Siedlec i Zrębice do Olsztyna a następnie starą trasą do domu.
Pałac w Skrzydlowie
Następnym miejscem naszego postoju a zarazem celem wycieczki jest lipa w Cielętnikach.
Pod cielętnicką lipą@Skowronek
Następnie ruszamy już pod wiatr który będzie nam towarzyszył do końca w kierunku Św. Anny. Chwilka przerwy i dalej do Przyrowa obejrzeć kościółek przy drodze w kierunku Zalesic. Z Przyrowa do Zalesic obejrzeć niebieskie źródła apotem do Złotego Potoku do Rumcajsa na herbatkę.Potem już przez Siedlec i Zrębice do Olsztyna a następnie starą trasą do domu.
109 Masa Krytyczna i trochę miasta
Piątek, 27 marca 2015
Km: | 18.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Najpierw do miasta pozałatwiać trochę spraw,do Rafała na serwis pogadać a potem Masa -jak powiedział Janek więcej ludzi wzięło udział niż głosowało na Grodzką. Pogoda na weekend nieciekawa chyba że coś się przejaśni
Hurom Cup Góra Kamieńsk
Niedziela, 22 marca 2015 Kategoria do 30 km, Jurabike, Wspólnie, Z synem
Km: | 10.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj pierwszy wyścig z cyklu Hurom Cup i od razu z grubej rury na Górze Kamieńsk. Pierwszy odcinek to podjazd pod górę gdzie normalny człowiek wjeżdża wyciągiem,potem skręcamy w las i zjazd w dół trasą downhilową. Startujemy kategoriami a w mojej ekipie jak zwykle Zibi,Adams,ja i wspólnie z nami Aga. Od startu ostre tempo narzucają charty,ja jadę swoim tempem. Pierwszy podjazd w siodle zjazd spokojnie bo jeszcze ciasno.Drugi wjazd zaczynam za Zibim w połowie jestem przed nim ale cały czas czuję jak jedzie za mną. Zjazd już na wariata-albo trochę zyskam albo będę leżał. Udało się zjechać i wjeżdżam na trzecie z czterech okrążeń. W połowie podjazdu mały kryzys i myśl przez głowę-może mnie zdublują i pojadę o jedno kółko mniej-jednak honor nie pozwala na takie rozwiązanie. Wjeżdżam na ostatnie kółko za mną jeszcze trzy osoby i okazuje się że jesteśmy ostatni którzy pokonają cały dystans. Czwarte podejście pod górę już z buta w większości a na zjeździe luzuje się przednie koło-dobrze że nie zaliczyłem gleby. Docieram do mety na 10 miejscu Open i 8 w kategorii. Jednak XC jest zabójcze.
Pooddychać lasem
Poniedziałek, 16 marca 2015
Km: | 67.20 | Km teren: | 29.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z okazji wolnego poniedziałku otrzymałem błogosławieństwo od żony i wyrwałem na rower. Postanowiłem pokręcić się w okolicach Poraja więc szybko na Dębowcówkę i ku zalewowi,jednak nie dane mi było do niego dojechać gdyż będąc w lesie tak się fajnie jechał że zacząłem kluczyć ścieżkami w okolicach Monaru. Wyjechałem na asfalt w Choroniu i obrałem kierunek Przybynowa. Stamtąd przez Jaroszów do Czatachowy i wbiłem na ścieżkę rowerową do Ostrężnika. W czasie jazdy ostatnie tchnienie wydał telefon i tym sposobem zostałem bez zapisanego dalej śladu. Z Ostrężnika ścieżką dotarłem do Złotego Potoku gdzie nie zastałem ani jednej osoby na zalewem. Potem juz asfaltowo ze względu na zbliżający sie koniec dnia przez Janów i Olsztyn do domu.Wypad w pełni udany jedynie wiatr aż do Czatachowy cały czas w mordę
"Ęduro" niedziela
Niedziela, 8 marca 2015 Kategoria 30-50 km, Jurabike, Wspólnie
Km: | 38.56 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 02:49 | km/h: | 13.69 |
Pr. maks.: | 42.61 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 854kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj z powodu braku planów zdecydowałem się na jazdę z ekipą endurowców. Szalę przeważyła mozliwość dosiadania Michałowego fulla więc o 9 rano stawiam się na Bieganie i ruszamy w stronę Mirowa i Mstowa. Za Tesco wjeżdżamy w teren i za chwilę pierwsza przeszkoda-drzewa powalone przez bobry. Z ilości leżących i ponadgryzanych drzew widać że jest ich tam sporo. Jedziemy dalej zaliczając wszystkie wjazdy i zjazdy w okolicy. Po dotarciu do mostu w Jaskrowie odbijamy w stronę Przeprośnej górki. Tutaj oczekujemy na Adriana a następnie przez Grodzisko znów dojeżdzamy do ww. mostu. Tutaj ekipa rusza dalej a ja wracam przez Przeprośną i czerwonym szlakiem do drogi Cz-wa- Srocko. Następnie przez cmentarz żydowski obok mini toru do domu. Jazda fajna jednak wolę inny rodzaj jazdy jednak czasami można trochę poeksperymentować.
Miejskie kręcenie
Niedziela, 8 marca 2015 Kategoria do 30 km, W pojedynkę
Km: | 14.03 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 18.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jazda po mieście w celu załatwienia kilku spraw
Maraton zimowy Mroczków
Niedziela, 1 marca 2015 Kategoria do 30 km, Jurabike
Uczestnicy
Km: | 20.46 | Km teren: | 20.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 14.97 |
Pr. maks.: | 43.80 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 453kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj pierwszy start w tym sezonie jak zwykle Zimowy Maraton w Mroczkowie. Jedziemy w sześć osób bo większość jeszcze nie miała ochoty na ściganie. Pogodę mamy ładną jednak nie myślimy że będzie łatwo i jak się później przekonamy tak jest. Trasa w większości powtórzona z poprzedniego roku jednak chłopaki z Opoczna dołożyli kilka świetnych fragmentów sprawdzających sprawność zawodników po zimie. Po starcie oczywiście ogień jednak po ok.400 metrach wpadamy na single przygotowane na nasz przyjazd. niestety jest to za blisko startu i tworzy się korek gdyż niektórzy nie radzą sobie z przejazdem. Chwilkę później idzie już lepiej i jadę jako pierwszy z Jurabików jednak nie trwa to długo i za chwilę mija mnie Zibi. Oprócz wszechobecnego błota towarzyszy nam również wiatr który utrudnia jazdę. W pewnym momencie przejeżdża obok Adam i tutaj zaczynają się myśli straszne o tym jak jestem cienki. Jednak jadę dalej swoim tempem pokonując kolejne kilometry,walcząc z kałużami,błotem i przeciwnikami. Nagle omijając wielką kałużę bokiem widzę kontem oka jak środkiem niej jedzie Przemo i ucieka mi szybko. Teraz to już jestem załamany myśląc że za mna jest tylko Aga i jak ona mnie wyprzedzi to chyba oddam rower na złom. Jadę z nadzieją iż to był ostatni członek Teamu który mnie pokonał. Licznik zatrzymuje się na 8 km i dalej nie rusza więc nie wiem ile jeszcze do mety. Nagle wracają mi siły i zaczynam wyprzedzać konkurencję. Widzę przed sobą Adama więc jest już dobrze, po parunastu minutach docieram do Przema i już jest super. Chwilę jadę za Przemkiem lecz jego i mnie blokują inni. Wykorzystuję moment i omijając paru zawodników mówię Przemowi żeby siadał na koło ale niestety nie udaje mu się to. Po następnych paru minutach docieram do grupki Zbyszka. Jedziemy dość długo razem gdyż akurat trafiły się singielki na rzeką i nie ma możliwości wyprzedzenia. Na prostej uciekam Zbyszkowi i wiedząc że jest blisko do mety dociskam mocniej. Łapę koło gościa z Giga i tak mijamy kilku przeciwników. Jeszcze tylko ok. 700 odcinek błotno-trawiasty i wyjeżdżam na asfalt. Chwilka przerwy i ostatni odcinek na którym nie zastanawiam się co robić tylko wszystkie przeszkody przejeżdżam szybko i kieruje się w stronę mety. Mijam metę i od razu umyć Kubusia gdyż należy mu się trochę przyjemności po tym jak dowiózł mnie na miejsce. Okazuje się iż w stawce 35 zawodników zająłem 10 miejsce a w swojej kategorii byłem trzeci na dziesięciu. Jeszcze tylko obiadek i powoli do domu. Teraz czas na start w Kamieńsku w formule XC ale to jeszcze trochę czasu.