blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(45)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rafik1000.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:994.34 km (w terenie 649.00 km; 65.27%)
Czas w ruchu:57:53
Średnia prędkość:17.18 km/h
Maksymalna prędkość:71.70 km/h
Suma podjazdów:8921 m
Maks. tętno maksymalne:186 (100 %)
Maks. tętno średnie:148 (79 %)
Suma kalorii:26298 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:62.15 km i 3h 37m
Więcej statystyk

Leśniów

Piątek, 31 marca 2017 Kategoria 50-100, Jurabike, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 71.54 Km teren: 55.00 Czas: 03:48 km/h: 18.83
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 58.9°C HRmax: 179179 ( 96%) HRavg 140( 75%)
Kalorie: 3228kcal Podjazdy: 473m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Jako że dzisiaj załapałem się na wolne to Rafałek do przedszkola a tata na rower. Postanowiłem jechać ze Zbyszkiem który zbierał ekipę na wyjazd w kierunku Leśniowa. Odmeldowały się cztery osoby bo oprócz nas byli również Wini i Zdzisiek. Ruszamy w kierunku Poraja najpierw nad Wartą a później przez Korwinów,Zawodzie i Osiny docieramy do ww.miejscowości. Tu zakup napojów i dalej w drogę do Przybynowa. Następnie przez Jaroszów do Żarek i główny punkt wyprawy czyli Leśniów.

Dłuższa przerwa na łonie natury i dalej w drogę. Wjeżdżamy na DDR do Ostrężnika którą jedziemy do parkingu a następnie w stronę  Siedlca. Od tego momentu gnam trochę chłopaków po piachach aż do Biskupic w których Zdzichu decyduje że jedziemy już asfaltem. Przed Sokolimi odbijamy na pożarówkę a potem już tylko Michalina,obok trasy i do domu przygotować się do Masy.

Dookoła Poraja

Środa, 29 marca 2017 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie Uczestnicy
Km: 57.44 Km teren: 40.00 Czas: 03:08 km/h: 18.33
Pr. maks.: 37.59 Temperatura: 12.0°C HRmax: 167167 ( 89%) HRavg 124( 66%)
Kalorie: 2294kcal Podjazdy: 997m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Umówiliśmy się z Przemem na mały wypad przed jego pracą,miało jechać jeszcze parę osób ale z różnych przyczyn zrezygnowały. Tak więc startujemy jak zwykle spod skansenu praktycznie bez planu. Pierwsza myśl Poraj ale jak- więc betonami do Słowika a następnie przez Zawodzie i obok Samuli do Osin. Potem asfaltowo Poraj i zakup izotoników które spożywamy już nad zalewem. Chwilkę odpoczywamy w blasku wiosennego słońca i jedziemy dalej dookoła zbiornika. Docieramy do Masłońskich a jako że mamy dobry czas kierujemy się do Zaborza. Oczywiście nie prostą drogą lecz krążymy. Następnym etapem wycieczki jest Choroń z którego udajemy się obok toru off roadowego do Dębowcówki która prowadzi nas do domu. Fajna wycieczka w dobrym tempie. 

Samula zapełnia się wodą. Będzie w lato gdzie się kąpać. 
Rumaki nad zalewem.

Izotonikowa przerwa.

Z Goździkami od Zawiercia do domu

Niedziela, 26 marca 2017 Kategoria z ekipą z Forum, Jurabike, 50-100 Uczestnicy
Km: 78.71 Km teren: 55.00 Czas: 04:50 km/h: 16.28
Pr. maks.: 46.28 Temperatura: 5.0°C HRmax: 186186 (100%) HRavg 148( 79%)
Kalorie: 4421kcal Podjazdy: 778m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Odwiedzili nas goście z Głowna więc Daria przygotowała wycieczkę z Zawiercia do Cz-wy. Przed 9 wsiadamy w pociąg w dziesięć osób i jedziemy na miejsce startu. W Zawierciu kierujemy się do Kromołowa i tam pierwszy punkt wycieczki a mianowicie źródła Warty. Stamtąd terenowo w kierunku Okiennika a stamtąd do kościoła w Skarżycach. Następny punkt wycieczki to zamek w Morsku gdzie zaskakuje nas pozytywnie rozbiórka dobudówki która szpeciła widok. Później czerwonym pieszym super zjazd w kierunku Podlesic do których docieramy zahaczając o źródła w Lgotce. W Podlesicach poszukujemy  sklepu -niestety poza sezonem wszystko w niedzielę zamknięte. Jedziemy więc dalej do Góry Zborów i tam również krótka przerwa na dokumentację foto. Stamtąd zielonym szlakiem do skał rzędkowickich a następnie do Rzędkowic gdzie wreszcie znajdujemy sklep. Posilamy się aby następnie walczyć z piaskami i błotem na dojeździe do Góry Włodowskiej. Chwila asfaltu i pod linią magistrali kolejowej i obok stawów dojeżdżamy do Jaworznika. W czasie jazdy do kościółka odbijają od nas Aga i Przemo którzy jadą do Myszkowa. Docieramy do Żarek,robimy zakupy a później przez Leśniów w kierunku Ostrężnika. Po drodze ognisko w miejscu które znalazły niezawodne Skowronki. Super miejscówka więc trochę posiedzieliśmy. A potem już szybciutko bo goście musieli jeszcze dotrzeć do domu przez Siedlec,Biskupice i skrajem Sokolich do Dębowcówki. I szybciutko koło huty do domów. Dzięki bardzo Wszystkim za wspólne kręcenie i oczywiście dla Darii i Rafała za super trasę.Rafi przy skałkach rzędkowickich

Siwuchowymi ścieżkami- ze Smoleniem w tle

Niedziela, 11 września 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 92.89 Km teren: 75.00 Czas: 05:58 km/h: 15.57
Pr. maks.: 71.70 Temperatura: 32.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 1268m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiejszego wyjazdu oczekiwałem od dawna. Ruszamy z Zawiercia w dziesięcioosobowym składzie nie zdając sobie sprawy co nas czeka. Na początek Tomek prowadzi nas przez miasto jednak w miarę szybko wjeżdżamy do lasu. Zaczynają się ścieżki na których musimy jechać jeden za drugim- wydawało mi się że jedziemy prosto do Podzamcza ale to było tylko marzenie. Odbijamy na Fugasówkę i docieramy do kamieniołomu. Chwilka przerwy na fotki,składamy ciche życzenia gościowi na motorze krosowym i jedziemy dalej. W Podzamczu szybko do sklepu po izotoniki i gnamy pod zamek. Tutaj niestety typowa komercja,leci "Mydełko Fa", pełno straganów i zaczynają pojawiać się grupy turystów spragnionych oscypków,muszelek i ciupag z napisem Ogrodzieniec. Robimy sobie przerwę na uzupełnienie płynów a część ekipy ogląda bunkier i fotografuje okolicę. Nasz następny postój wypada w Smoleniu do którego docieramy polami,lasami,miedzami i sam nie wiem jakimi jeszcze drogami. Tutaj dłuższa przerwa na zwiedzanie a po ruszeniu obok stoku narciarskiego dalej aż do Kleszczowej. Co do stoku jego pełna nazwa to:Wyciąg Smoleń Ski. Do Kleszczowej zjeżdżamy asfaltem na którym rozwijamy prędkości w granicach 70 km/h. Stamtąd do sklepu w Wierbce gdzie uzupełniamy płyny jednocześnie wdychając smród z przepływającej obok Pilicy. Po starcie w dalsza drogę gnani chęcią skonsumowania obiadu nie zauważamy że Tomasz znów prowadzi nas górkami. Z każdej widać zamek w Smoleniu i chyba długo będzie mi się śniła jego wieża. Jedziemy przez Przychody i Kidów za którym skręcamy w stronę jakiegoś wąwozu wypełnionego połamanymi gałęziami. Udaje się go przejechać bez szkód i wreszcie przez Dobrą docieramy do Pilicy. Tutaj obiad u Ryska w barze w którym czas zatrzymał się w chwili opuszczenia Polski przez wojska radzieckie. Jednak nie wystrój jest ważny lecz jedzenie a to jest tutaj świetne. Po przerwie przejeżdżamy obok pałacu w Pilicy i jedziemy do Biskupic. Stąd niestety do Leśnego jest ok.60 km więc znów w las i wreszcie perełka na torcie czyli S300. Fajny asfalt z jednym minusem-kto ku***a wymyślił góry na Jurze. Do parkingu docieramy każdy w swoim tempie ledwo oddychając. Chwilka przerwy i zjeżdżamy do Siamoszyc. Ze względu na pogodę przerwa w sklepie gdzie wykupujemy cały zapas wody do picia. Jedziemy teraz do Przyłubska a następnie obok silosów omijając Kroczyce przecinamy drogę krajową 78 w Lgocie. Pod koniec wsi oczywiście w pola i lasy którymi docieramy do Okiennika. Tutaj już Tomasz słysząc nasze sapanie stwierdza że jedziemy do Zawiercia asfaltowo. Troszkę się chyba na nas pogniewał bo miał w planie chyba jeszcze ze 100 podjazdów ale z większością się nie dyskutuje. Wbijamy więc na asfalt i spokojnym tempem czyli tak coś koło 40 na godzinę jedziemy przez Skarżyce i Blanowice do dworca. Jeszcze tylko zakup biletów,chwila na dworcu i żegnamy gospodarza. Tomaszu wielkie dzięki za wspaniałą wycieczkę.

Maraton Jasne że Częstochowa

Niedziela, 5 czerwca 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 68.00 Km teren: 60.00 Czas: 04:30 km/h: 15.11
Pr. maks.: 39.87 Temperatura: 21.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1176kcal Podjazdy: 1765m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Obiecałem sobie ze nie będę startował już w żadnych wyścigach lecz dla tych w regionie Częstochowy muszę zrobić wyjątek więc wsiadam na rower i wspólnie z Kasią,Mirkiem i Arczim docieramy na miejsce startu. Po pewnym czasie przyjeżdża cała moja rodzina w celu kibicowania. Zebrała się spora ekipa Jurabike w składzie: Michał,Mirek,Adam,Zbyszek,Przemo,Sławek,Artur i ja. Spotykamy oczywiście mnóstwo znajomych ale najważniejszy jest dzisiejszy start. Udaje mi się dobrze wystartować i przez 20 km jedzie się świetnie w dobrym tempie. Kryzys dopada mnie chwilę po minięciu bufetu. Powoli zaczynają mnie mijać przeciwnicy a ja toczę się jak ślimak do mety. Odcięcie mocy nie opuszcza mnie aż do końca -może to brak treningu albo po prostu jestem cieniutki jak kartka papieru. Dotaczam się do mety na 95 miejscu Open co i tak nie jest złym wynikiem. Maraton przygotowany świetnie i mam nadzieję że niedługo odbędzie się następny.  A ja już teraz wsiadam na rower i jadę trenować. 

Rafałkowy rekord

Sobota, 4 czerwca 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie, Z synem
Km: 51.00 Km teren: 45.00 Czas: 03:17 km/h: 15.53
Pr. maks.: 36.93 Temperatura: 20.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1125kcal Podjazdy: 1462m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj Gosia poszła do pracy na drugą zmianę więc Rafały wyskoczyły na rower. Jedziemy sobie do Przeprośnej zobaczyć przygotowania do maratonu. Tam spotykamy Andrzeja i Łukasza z którymi wspólnie jedziemy do Olsztyna. Rafałkowi bardzo to pasuje więc tata tez zadowolony. Docieramy do Leśnego na frytki a następnie jedziemy na lody na Olsztyńskie Krupówki. Tam żegnamy ekipę i jedziemy do domu wraz z Michałem. Po drodze jeszcze odwiedziny rodziny w Poczesnej i stamtąd do domciu.Dzisiaj najdłuższa jazda Rafałka na rowerze.

Odtłuszczanie organizmu

Poniedziałek, 28 marca 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 51.83 Km teren: 40.00 Czas: 02:35 km/h: 20.06
Pr. maks.: 35.36 Temperatura: 8.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1146kcal Podjazdy: 340m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Po świątecznym obżarstwie czas ruszyć na rower. Spotykamy się jak zwykle pod Jagiellonami i ruszamy w składzie:Zbyszek,Mirek,Paweł,Marcin,Artur i ja w kierunku Olsztyna. Na Dębowcówce prowadzący Zbyszek i Marcin jadą w kierunku Poraja więc my za nimi. Na rozjeździe w Dębowcu opuszcza nas Mirek a my dalej przez Poraj,Masłońskie do Przybynowa. Tutaj odbija dalej Marcin a my jedziemy w stronę Biskupic a stamtąd do Olsztyna. Potem już na żółty gdzie po drodze dołącza do nas Arecki. wspólnie do Dębowcówki i w stronę domu. Po drodze jeszcze przenosimy wygrzewającą się na kamieniach żmiję z drogi w las i gnamy do domciu. 

Blachownia-Herby

Niedziela, 28 lutego 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 53.02 Km teren: 15.00 Czas: 02:42 km/h: 19.64
Pr. maks.: 31.70 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 1493kcal Podjazdy: 1474m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Gdzieś tak w głowie tkwiła chęć zmiany kierunku wycieczek i plan ten udało się w pełni wdrożyć w życie. O 9 rano spotykam Rafała i Zbyszka pod Rossmanem i ruszamy w stronę Blachowni. Jedziemy Jagiellońską do straży potem na Konwaliową i do Gnaszyna. Przecinamy główną drogę i bocznymi docieramy do Blachowni. Spojrzenie na licznik a tutaj dopiero kilkanaście km. więc dalej obok zalewu przez Cisie do Herb. Stamtąd obok więzienia w kierunku Aleksandrii a następnie do Konopisk. Następnie do Dźbowa obok centrum garniturowego. Dalej przez Konwaliową do Jagiellońskiej i na Orlen umyć maszynki. Jak już załatwiliśmy sprawę jedziemy w stronę Sezamu i wtedy zaczyna kropić. Pod estakadą spotykamy Arka który mówi że z tamtej strony leje cały czas więc chwilka na rozmowę i szybciutko do domu. 

Gdzieś pomiędzy Blachownią i Cisiem.

Do Leśnego trochę na około

Niedziela, 10 stycznia 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 58.72 Km teren: 55.00 Czas: 03:16 km/h: 17.98
Pr. maks.: 35.70 Temperatura: 0.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1295kcal Podjazdy: 364m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Wczoraj Piter dał znać że jedzie w stronę Poraja a że już dawno miałem takie plany dołączyłem się do wyjazdu. Spotykamy się o 10 na przeciwko Tesco na Rakowie w składzie Kasia,Krzyś,Zbyszek,Piotrek i aż trzech Rafałów.Jedziemy niebieskim rowerowym do Poraja nad zalew.Potem przez Masłońskie,Przybynów do Zaborza. Stamtąd Asfaltem do Biskupic i w dół w Sokole. Wjeżdżamy na żółty którym docieramy do Leśnego wcześniej żegnając Rafała Skowronka który musi gnać do domu. Przed barem czeka na nas Voit który nie dążył na poranną zbiórkę. W środku tłum rowerzystów i musimy chwilę poczekać aż się trochę zrobi luźniej,wreszcie dopadamy stolik i spędzamy pewien czas na rozmowach przy "kawie". Powoli ruszamy w stronę domu jak zwykle Dębowcówką a gdzieś w połowie drogi dopada dwóch Rafałów kryzys i zostajemy w tyle. Jedziemy przez Michalinę do Alei Pokoju i do domów. 

Dwie ucieszone mordki w leśnym(foto: Kasia)

Na spotkanie z rzeźnikiem czyli Siwuchowymi ścieżkami

Środa, 11 listopada 2015 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum, Z synem Uczestnicy
Km: 81.31 Km teren: 75.00 Czas: 05:54 km/h: 13.78
Pr. maks.: 68.17 Temperatura: 12.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1878kcal Podjazdy: m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Wyjazd zaplanowaliśmy dzisiaj na 6.40 z Częstochowy aby mieć jak najwięcej czasu na jazdę po Siwuchowym.  W pociągu jadą Arczi,Dzidas,Piotrek i ja zaś w Zawierciu czekają na nas Marta,Dominik i Tomek-niestety część z osób które miały z nami jechać  z różnych względów zrezygnowała.Pogoda nie nastraja optymistycznie jednak jak jesteśmy na miejscu nie wypada stchórzyć. Ruszamy więc za Tomaszem początkowo po ulicach Zawiercia  a następnie już terenem przez Fugasówkę w stronę Ogrodzieńca. Oczywiście po wyjeździe z miasta już nie wiemy gdzie jesteśmy tak nas kolega zakręcił. W Ogrodzieńcu podjazd obok zamku obejrzeć bunkier i potem przez Kocikową do Smolenia obok zamku i stoku narciarskiego poprzez Cisową do Kleszczowej. Tutaj mamy okazję zjechać bardzo długim i ostrym zjazdem gdzie niektórzy z nas osiągają w takich warunkach pogodowych szybkość 70 km. Z Kleszczowej udajemy się asfaltem przez Wierbkę do Pilicy gdzie w barze u Ryska czekają na nas Edyta i Alek. Bar ten wymaga osobnego wpisu na bikestacie-po prostu nie wiem dlaczego nie ma jeszcze co najmniej ze trzech gwiazdek Michelina. Zjadamy obiad w postaci:flaków,rosołu ,kartaczy,frytek,hamburgerów i czego tam jeszcze nie było.Żegnamy państwa Mieszczak i ruszamy dalej.Z Pilicy przez Biskupice i Gulzów docieramy do osławionej S-300 którą kierujemy się do Siamoszyc. Stamtąd przez Przyłubsko,Lgotę Murowaną i Piaseczno do Okiennika a następnie do Skarżyc gdzie zapada decyzja o kierowaniu się już asfaltem do Zawiercia. Jedziemy przez Blanowice  a w Zawierciu już tylko myjka i na pociąg.Dzisiaj Tomasz przegonił nas po takich górkach że nie wiem jak to opisać.Podjazdów było milion zjazdów może z pól miliona a na mój osobisty podziw zasługuje Marta która jako jedyna z nas wjechała na wszystkie górki. Chylę przed Tobą czoła. Panowie mamy się od kogo uczyć. Dziękuję Wszystkim za niesamowicie udany wyjazd i już nie mogę się doczekać następnego wypadu na Siwuchowe Ścieżki.A tym rzeźnikiem z tytułu jest oczywiście TOMEK

kategorie bloga

Moje rowery

KUBA 3524 km
Renegat 2900 km

szukaj

archiwum