Rudniki na kapciach
Wtorek, 22 lipca 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum, Z synem
Uczestnicy
Km: | 42.79 | Km teren: | 38.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 17.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyjechaliśmy spod Altany Żywieckej w składzie Robert,Bartek,Michał,Przemek,dwóch Marków i ja w kierunku Rudnik. Celem był kamieniołom. Wszystko szło fajnie do momentu kiedy przed lotniskiem Bartek złapał kapcia. Latanie nie wchodziło w grę gdyż oberwał wentyl. Jak się okazało prestę miał tylko Michał i to na kole. Wymieniamy więc szybko dętki ale po napompowaniu koła Michała okazuje się że jest dziura. Łatamy ją i ruszamy w drogę ale za 100 metrów znów kapeć. Za szybko wystartowaliśmy. Po kilku próbach wreszcie startujemy i gnamy dalej gdyż już ze 40 minut zmarudziliśmy. W Rudnikach szybka runda po kamieniołomie i wracamy przez Jaskrów w stronę domu. Bartek prowadzi nas swoimi ścieżkami wzdłuż rzeki. Wszystko pozarastane ale jedzie się świetnie. Przed samym mostem na Mirowie odczuwam pływanie koła i okazuje się źe powoli schodzi powietrze. Dopompowujemy i po rozstaniu z resztą ekipy gnamy z Michałem w stronę domu. Przed Ossona próbuję podpompować i na tym koniec jazdy dzisiaj. Urwany wentyl więc Misiek zapylać do domu po transport a ja z rowerem na plecach wędruję do domu. Po drodze mija mnie ok. 20 osób na rowerach niestety nikt nawet nie zapyta czy pomóc. W pobliżu cmentarza Żydowskiego podjeżdża starszy syn autem i zabieram się do domu . Spacerkiem pokonałem ok. 6 km dobrze że pogoda była dobra.nauczka na przyszłość-conajmiej jedna dętka w zapasie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!