Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2015
Dystans całkowity: | 81.31 km (w terenie 75.00 km; 92.24%) |
Czas w ruchu: | 05:54 |
Średnia prędkość: | 13.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.17 km/h |
Suma kalorii: | 1878 kcal |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 81.31 km i 5h 54m |
Więcej statystyk |
Na spotkanie z rzeźnikiem czyli Siwuchowymi ścieżkami
Środa, 11 listopada 2015 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum, Z synem
Uczestnicy
Km: | 81.31 | Km teren: | 75.00 | Czas: | 05:54 | km/h: | 13.78 |
Pr. maks.: | 68.17 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1878kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyjazd zaplanowaliśmy dzisiaj na 6.40 z Częstochowy aby mieć jak najwięcej czasu na jazdę po Siwuchowym. W pociągu jadą Arczi,Dzidas,Piotrek i ja zaś w Zawierciu czekają na nas Marta,Dominik i Tomek-niestety część z osób które miały z nami jechać z różnych względów zrezygnowała.Pogoda nie nastraja optymistycznie jednak jak jesteśmy na miejscu nie wypada stchórzyć. Ruszamy więc za Tomaszem początkowo po ulicach Zawiercia a następnie już terenem przez Fugasówkę w stronę Ogrodzieńca. Oczywiście po wyjeździe z miasta już nie wiemy gdzie jesteśmy tak nas kolega zakręcił. W Ogrodzieńcu podjazd obok zamku obejrzeć bunkier i potem przez Kocikową do Smolenia obok zamku i stoku narciarskiego poprzez Cisową do Kleszczowej. Tutaj mamy okazję zjechać bardzo długim i ostrym zjazdem gdzie niektórzy z nas osiągają w takich warunkach pogodowych szybkość 70 km. Z Kleszczowej udajemy się asfaltem przez Wierbkę do Pilicy gdzie w barze u Ryska czekają na nas Edyta i Alek. Bar ten wymaga osobnego wpisu na bikestacie-po prostu nie wiem dlaczego nie ma jeszcze co najmniej ze trzech gwiazdek Michelina. Zjadamy obiad w postaci:flaków,rosołu ,kartaczy,frytek,hamburgerów i czego tam jeszcze nie było.Żegnamy państwa Mieszczak i ruszamy dalej.Z Pilicy przez Biskupice i Gulzów docieramy do osławionej S-300 którą kierujemy się do Siamoszyc. Stamtąd przez Przyłubsko,Lgotę Murowaną i Piaseczno do Okiennika a następnie do Skarżyc gdzie zapada decyzja o kierowaniu się już asfaltem do Zawiercia. Jedziemy przez Blanowice a w Zawierciu już tylko myjka i na pociąg.Dzisiaj Tomasz przegonił nas po takich górkach że nie wiem jak to opisać.Podjazdów było milion zjazdów może z pól miliona a na mój osobisty podziw zasługuje Marta która jako jedyna z nas wjechała na wszystkie górki. Chylę przed Tobą czoła. Panowie mamy się od kogo uczyć. Dziękuję Wszystkim za niesamowicie udany wyjazd i już nie mogę się doczekać następnego wypadu na Siwuchowe Ścieżki.A tym rzeźnikiem z tytułu jest oczywiście TOMEK