blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(45)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rafik1000.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wspólnie

Dystans całkowity:7466.52 km (w terenie 3966.00 km; 53.12%)
Czas w ruchu:358:09
Średnia prędkość:17.35 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Suma podjazdów:60527 m
Maks. tętno maksymalne:186 (100 %)
Maks. tętno średnie:176 (94 %)
Suma kalorii:142813 kcal
Liczba aktywności:173
Średnio na aktywność:43.92 km i 2h 36m
Więcej statystyk

Zawiercie - Częstochowa

Niedziela, 5 października 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie
Km: 87.50 Km teren: 70.00 Czas: 05:08 km/h: 17.05
Pr. maks.: 50.96 Temperatura: 7.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 2091kcal Podjazdy: m Sprzęt: Renegat Aktywność: Jazda na rowerze
Plany na dzisiaj miałem inne jednak z powodu choroby Skowronków postanowiłem pojechać z chłopakami z Teamu do Zawiercia. Wyjazd rano 5.20 i od razu problem-ruszamy z Arczim z Rakowa a w pociągu siedzi tylko jakiś szosowiec. Jednak po chwili dzwoni Zibi z informacją że jadą następnym który jest za 20 minut. Spotykamy się na dworcu i w pięcioosobowym składzie (Mirek,Zibi,Arczi, Piotrek i ja) ruszamy w kierunku Ogrodzieńca. Nie jest naszym celem zamek lecz wypatrzony przez Mirka singielek. Jednak po drodze do niego dochodzi do wystrzału opony Mirka. Dziura się zrobiła duża i już miał wracać w kierunku Zawiercia jednak wspólnymi siłami udało nam się ja jakoś połatać i  ruszyliśmy dalej . Przez Karlin docieramy do Ostrężnika a następnie do Morska. Na stoku chwila przerwy na śniadanie i zjeżdżamy do Podlesic by następnie wbić się na czerwony rowerowy i dojechać do Orlego Gniazda. Stamtąd do Mirowa i Bobolic gdzie zatrzymujemy się na coś słodkiego w sklepie.  Odjeżdża od Nas Mirek którego męczy dzisiaj jakaś choroba i nie nadąża za nami. Po krótkim popasie jedziemy w stronę Żarek gdzie po drodze spotykamy Anię Wajzer wraz z kolegami-krótka pogawędka jedziemy dalej i doganiamy Piotrka i Mirka a następnie docieramy do Jaroszowa tutaj ostatecznie zostawiając naszą dwójkę która postanawia pokręcić tempem emeryckim. Przez Krasawę i Zrębice kierujemy się na szlak Idziego. chwilkę przed Olsztynem spotykamy Edytę i Andrzeja Wronów z dziećmi którzy wybrali się na rodzinną wycieczkę. Oczywiście musimy chwilkę pogadać a w tym czasie dzwoni Adam iż siedzi w Leśnym i czeka na nas. Gnamy więc na spotkanie a w Leśnym jak zwykle mnóstwo braci rowerowej w tym Adam i Slamer. Siadamy na krótką chwilkę i izotonik a po chwili docierają Mirek i Piotrek. Pech nie opuszcza dzisiaj Mirka- okazuje się że w lesie zaliczył glebę i potargał spodnie. Czas szybko płynie więc trzeba się udać do domów. Jedziemy już standardowo przez Rowerostrade do Alei Pokoju  i tutaj każdy rozjeżdża się w swoją stronę.

Dzisiejsza trasa
Pare fotek.


Podwójny wyjazd

Niedziela, 28 września 2014 Kategoria Z synem, z ekipą z Forum, Wspólnie, po ciemku, Jurabike
Km: 87.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Renegat Aktywność: Jazda na rowerze
Z rana po weselu koledzy z pracy wyciągnęli mnie na piwko do Olsztyna a po południu Rudniki. 

Pochorobowe z Michałem

Czwartek, 25 września 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, Z synem
Km: 37.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Renegat Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechałem sprawdzić nogę po kolejnym jej wybryku. Nie czuć bólu więc chyba dobrze. Pojechaliśmy najpierw Rejtana do miasta do Darii na chwilkę. Następnie do Rafała na krótką pogawędkę. Stamtąd nową ścieżką przy Jana Pawła i wzdłuż rzeki do Mirowa. I przez Ossona do domu. 

Trochę terenem trochę asfaltem

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie
Km: 48.00 Km teren: 25.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Renegat Aktywność: Jazda na rowerze
Wyrwaliśmy dzisiaj z Adamem w stronę Przeprośnej. Po wyjechaniu na górkę wyciągam go na singielek Dreja a następnie gnamy do Mstowa. Potem górkami do Małus i do Turowa. Stamtąd kierunek zamek Olsztyn i powrót do domu starą trasą obok  guardiana.

Z Krakowa do domu

Piątek, 15 sierpnia 2014 Kategoria Jurabike, po ciemku, Wspólnie, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 158.17 Km teren: 0.00 Czas: 07:58 km/h: 19.85
Pr. maks.: 66.08 Temperatura: 16.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 3692kcal Podjazdy: m Sprzęt: Renegat Aktywność: Jazda na rowerze
O piątej rano wsiadam wraz z Piterem do pociągu na stacji Raków do pociągu w którym są już Daria,Rafał,Mr. Dry,Przemo,Adii,Parker którzy będą z nami do końca wycieczki oraz Marco i Sitek z kolegą którzy jadą w tym samym kierunku. Po drodze w Zawierciu wsiada jeszcze Siwuch i w takim gronie jedziemy już do samego Krakowa Mydlnik gdzie wysiadamy by resztę podróży spędzić na rowerach.Pierwszy etap to lasek Wolski i Kopiec Piłsudskiego.Korzystając z wczesnej pory udaje nam się wjechać na górę gdzie podziwiamy panoramę Krakowa i robimy sobie pierwsze pamiątkowe zdjęcia.Następnie przejeżdżamy tylko koło kąpieliska w Kryspinowie i docieramy do Dolinki Mnikowskiej. Część z nas wspina się pod obraz Matki Boskiej a reszta korzysta z przerwy i  zjada śniadanie. Po chwili ruszamy w kierunku autostrady i wjeżdżamy na czerwony szlak. tutaj zaczyna się walka Siwucha z dętkami. Po szybkiej naprawie jedziemy do Rudna gdzie wspinamy się na zamek Tenczyn. Następnym etapem są Krzeszowice i rynek na którym prezentuje nam się niesamowita kolekcja rzeźb.Tutaj po oględzinach roweru okazuje się że siada mi suport jednak Przemo przypadkowo posiada przy sobie klucz do naprawy więc udaje mi się jechać dalej.  Już mamy ruszać a tutaj Adii melduje następnego dzisiaj kapcia. Naprawa i start dalej w przez dolinę Eliaszówki a następnie do Olkusza na obiad. siedząc na rynku spoglądamy w niebo które staje się coraz ciemniejsze. Po posiłku oczywiście wymiana dętki u Siwucha(podwójna gdyż założył popsutą) i w drogę do Zawiercia przez Ogrodzieniec. W Zawierciu Tomek prowadzi bocznymi ścieżkami tak by ominąć główne drogi. Po drodze do Myszkowa w Mrzygłodzie wreszcie dopadł nas deszcz lecz tylko chwilę postraszyło i przestało padać. Od Światowidu Przemo przejmuje pałeczkę prowadzącego i tak docieramy do dworca w Myszkowie. Tutaj żegnamy Tomka który wraca do Zawiercia a my jedziemy przez Żarki Letnisko w których wbijamy się na leśne dukty w stronę domu. Przed Porajem jeszcze krótka przerwa na "izotonik" i rybkę nad stawami hodowlanymi i już gnamy w stronę domu. Jazda standardowo Dębowcówką do rowerostrady i przez nastawnię koło huty i Guardiana do domów. Koło nastawni Rafał zaczyna walkę z uciekającym powietrzem co chwilę dopompowując koło. I takim to sposobem jesteśmy już na Rakowie gdzie nasze ścieżki rozjeżdżają się w kierunku domów na zasłużoną kolację.
Zdjęcia,
Trasa
Bikepark24.pl-ratuje nasze maszyny od zniszczenia

Z Gosią i Rafałkiem w okolicach Złotego Potoku

Poniedziałek, 11 sierpnia 2014 Kategoria Z synem, Wspólnie
Km: 13.00 Km teren: 5.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Renegat Aktywność: Jazda na rowerze
Wybraliśmy się samochodem do Złotego a następnie przesiadką na rowery. Trochę kręcenia w stronę Żarek a następnie powrót nad zalew i do samochodu bo nas trochę deszcz pogonił.
Traska

Włodowice z super ekipą

Niedziela, 3 sierpnia 2014 Kategoria Wspólnie, Jurabike, Z synem, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 86.07 Km teren: 55.00 Czas: 04:29 km/h: 19.20
Pr. maks.: 73.00 Temperatura: 32.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1776kcal Podjazdy: m Sprzęt: Renegat Aktywność: Jazda na rowerze
Umówiłem się z Darią i Rafałem na wspólne kręcenie w stronę Włodowic. Spotkaliśmy się jak zwykle pod skansenem i w czteroosobowym składzie wraz z Michałem ruszamy w drogę. Początek jak zwykle do Dębowcówki a następnie w Sokole. Docieramy do kapliczki Idziego i tutaj zapada decyzja o ominięciu Złotego Potoku. Jedziemy przez Krasawę i Siedlec i wyjeżdżamy na drodze Janów-Żarki. Następnie szutrowymi ścieżkami docieramy do Ostrężnika gdzie Michał chce zobaczyć jaskinię. Towarzyszymy mu w górę,chwilkę oglądamy i w dalszą drogę. Wjeżdżamy na  "piękne"asfalty w kierunku Czatachowy i spokojnie jedziemy ścieżką pieszo-rowerową.

Ścieżka pieszo-rowerowa w Czatachowej  @Skowronek
Niestety kilkaset metrów przed Trzebniowem trafia się baran który widząc asfalt wjechał sobie żeby skrócić drogę. Stanowcza postawa Rafała doprowadziła do tego że musiał cofać aż do drogi i jechać zgodnie z przepisami.Docieramy do Żarek i odwiedzamy cmentarz Żydowski.


Cmentarz Żydowski w Żarkach @Skowronek
Następnie jedziemy na lody i dolewkę napojów. Rafał pokazuje nam nowy przebieg czerwonego szlaku i jedziemy do Mirowa oraz Bobolic. 


Na zamku w Mirowie @Skowronek.

Krótki postój na zdjęcia i dalej do Zdowa gdzie walczymy z jednym z najdłuższych i najcięższych podjazdów w naszym rejonie. Przy okazji zjazdu Michał osiąga swój rekord prędkości który wynosi już 73 km/h. Ze Zdowa docieramy w okolice Podlesic i tutaj najgorszy bo piaszczysty odcinek drogi. podejrzewam iż  Daria troszkę na mnie wyzywała ale nic nie słyszałem bo podejrzewając to pojechałem trochę szybciej. Z Podlesic docieramy szybciutko do Morska i tutaj popis daje Rafał wjeżdżając po stoku na górę. My jedziemy spokojnie drogą. Na szczycie przerwa na posiłek i szybki zjazd w dół. Kierujemy się już w stronę Włodowic  gdzie czeka na nas obiad lecz zahaczamy jeszcze o kościół i ruiny pałacu.

Pod kościołem we Włodowicach @Skowronek.
Potem do teściowej na obiadek,pieczonki i w momencie gdy Daria i Rafał mają ruszać w drogę powrotną zaczyna padać. Odczekujemy chwilkę postanawiam odprowadzić ich do Kotowic. Tutaj żegnamy się i wracam do Włodowic a Skowronki gnają ku Częstochowie gonieni chmurami deszczowymi.


101 Masa Krytyczna

Piątek, 25 lipca 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: 25.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Renegat Aktywność: Jazda na rowerze
Dystans razem z dojazdem. Było coś koło 280 osób jak dorze usłyszałem. Noga dalej dokucza ale jeździć trzeba więc nie ma co narzekać. Dzisiaj znowu incydent z kierowcą który wjechał w kolumnę i pięknie Policja stanęła na wysokości zadania :300 mandat i zabrane prawko. Aż strach pomyśleć co by zrobił dzieciom między które wjechał.

Rudniki na kapciach

Wtorek, 22 lipca 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum, Z synem Uczestnicy
Km: 42.79 Km teren: 38.00 Czas: 02:25 km/h: 17.71
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Renegat Aktywność: Jazda na rowerze
Wyjechaliśmy spod Altany Żywieckej w składzie Robert,Bartek,Michał,Przemek,dwóch Marków i ja w kierunku Rudnik. Celem był kamieniołom. Wszystko szło fajnie do momentu kiedy przed lotniskiem Bartek złapał kapcia. Latanie nie wchodziło w grę gdyż oberwał wentyl. Jak się okazało prestę miał tylko Michał i to na kole. Wymieniamy więc szybko dętki ale po napompowaniu koła Michała okazuje się że jest dziura. Łatamy ją i ruszamy w drogę ale za 100 metrów znów kapeć. Za szybko wystartowaliśmy. Po kilku próbach wreszcie startujemy i gnamy dalej gdyż już ze 40 minut zmarudziliśmy. W Rudnikach szybka runda po kamieniołomie i wracamy przez Jaskrów w stronę domu. Bartek prowadzi nas swoimi ścieżkami  wzdłuż rzeki. Wszystko pozarastane ale jedzie się świetnie. Przed samym mostem na Mirowie odczuwam pływanie koła i okazuje się źe powoli schodzi powietrze. Dopompowujemy i po rozstaniu z resztą ekipy gnamy z Michałem w stronę domu. Przed Ossona próbuję podpompować i na tym koniec jazdy dzisiaj. Urwany wentyl więc Misiek zapylać do domu po transport a ja z rowerem na plecach wędruję do domu. Po drodze mija mnie ok. 20 osób na rowerach niestety nikt nawet nie zapyta czy pomóc. W pobliżu cmentarza Żydowskiego podjeżdża starszy syn autem i zabieram się do domu . Spacerkiem pokonałem ok. 6 km dobrze że pogoda była dobra.nauczka na przyszłość-conajmiej jedna dętka w zapasie.

Gielniów-Jedziemy dla Marka

Niedziela, 29 czerwca 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, Z synem
Km: 15.00 Km teren: 13.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Renegat Aktywność: Jazda na rowerze
Wyścig poświęcony pamięci najlepszego polskiego kolarza górskiego Marka Galińskiego więc nie wypada się nie pojawić. W związku z brakami treningowymi zdecydowałem się na start na dystansie Hobby a i tak obawiałem się czy dam rade przejechać w jakimś normalnym tempie.Po starcie moje obawy zaczęły mnie jeszcze bardzie gnębić jednak okazało się że niepotrzebnie.Trasa bardzo mi odpowiadała-dużo błota,leśnych ścieżek, mało piachu  czyli to co lubię  Powoli zacząłem się przesuwać w górę połykając przeciwników jednego za drugim. W pewnym momencie jechałem ok 5-7 miejsca mając za sobą wszystkich kolegów z Teamu jak również syna Michała dla którego był to pierwszy start w wyścigu. od ok. 5 km jechałem w grupie trzech zawodników  wymieniając się na prowadzeniu i powoli zbliżaliśmy się do mety. Na około kilometr do końca zostaliśmy skierowani na odcinek dla dystansu Mega co okazało się dla nas końcem walki o dobre miejsca. Po około 15 minutach kręcenia w terenie wjechaliśmy na metę z całkiem innej strony i od razu złożyliśmy protest. Niestety mimo tego że ok. 20 osób pojechało podobnie do nas nie został on uznany. Niestety nie jest to pierwszy przypadek w tym cyklu i powoli zaczyna taka sytuacja denerwować. Mimo że traktuję to jako zabawę uważam iż nie powinno dochodzić do takich incydentów. Na koniec chciałbym oczywiści podziękować Rafałowi ze sklepu BIKEPARK za serwis roweru.

kategorie bloga

Moje rowery

KUBA 3524 km
Renegat 2900 km

szukaj

archiwum