Wpisy archiwalne w kategorii
Wspólnie
Dystans całkowity: | 7466.52 km (w terenie 3966.00 km; 53.12%) |
Czas w ruchu: | 358:09 |
Średnia prędkość: | 17.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.00 km/h |
Suma podjazdów: | 60527 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 176 (94 %) |
Suma kalorii: | 142813 kcal |
Liczba aktywności: | 173 |
Średnio na aktywność: | 43.92 km i 2h 36m |
Więcej statystyk |
W mijającym roku zrobiłem 4025 udokumentowanych kilometrów. Większość wycieczek dokonałem z ekipą Jurabike która coraz lepiej poczyna sobie w działalności. Do małych sukcesów zaliczę udział w wyścigach Galińskiego,brak poważniejszych urazów oraz wciągnięcie w jazdę średniego syna Michała.Cztery razy wybrałem się w rejon Podlesic w tereny które planuję w tym sezonie częściej nawiedzać. Do małych porażek zaliczam brak jakiegokolwiek wyjazdu pow.100 km i nie odwiedzenie Krakowa. Można się przyczepić do małej ilości km lecz z powodu małego Rafałka nie udało się wykręcić więcej ale mamy już fotelik i w tym sezonie będziecie mieć doczynienia z dwoma Rafałami. Dziękuję przede wszystkim żonie za to że pozwala mi rozwijać moje zainteresowanie. Dziękuje całej ekipie Jurabike oraz Skowronkom,Edycie i Alkowi,Robertowi,Gawłowi,Pikselowi,Siwuchowi,Voitowi oraz wszystkim innym z którymi miałem przyjemność jazdy w 2013 roku. Mam nadzieję że w obecnym również zaliczymy coś w postaci Wodnego Świata. Udanego sezonu dla Wszystkich !!
Bardzo chciałem się jeszcze w tym roku wybrać do Rumcajsa na piwko więc rzuciłem na forum propozycję wyjazdu. Wiedziałem że będziemy przejedzeni po świętach więc piwa na pewno nikt nie odmówi. Zebrała nas się piątka i ruszyliśmy w kierunku Złotego Potoku. Początkowo wzdłuż Warty,koło Guardiana aż do rowerostrady. Odbijamy na Dębowcówkę i nią docieramy do Sokolich Gór. Wskakujemy na szlak i w istnie jesiennych warunkach docieramy do Zrębic. Cały czas zastanawia mnie kto na bocznej polnej drodze wpadł na pomysł ustawienia znaku zakazu zatrzymywania biorąc pod uwagę że na wjeździe na nią jest taka dziura że dotrze się tam tylko ciągnikiem.Następna przygoda to burak w blachosmrodzie któremu nie pasowało że skręcamy i nie może nas wyprzedzić . Posypały się niegodne miejsca w którym byliśmy słowa i na zdecydowany ruch Artura w jego stronę -burak odjechał.Gnamy więc dalej aż do Złotego Potoku i docieramy do celu-Rumcajsa.Roman jest jednym z niewielu osób z kraju która ma koncesję na domowy wyrób i sprzedaż alkoholu a jednocześnie posiada dość spory wybór piw regionalnych z których potrafi zrobić niesamowite mieszanki. Przesiadujemy tam godzinkę delektując się różnymi napojami. W tym czasie dociera również Jacek który wybrał się na herbatkę nie wiedząc że zostanie naszym przewodnikiem. Ruszamy dalej obok rozlewni wód w stronę Siedlca a następnie koło piaskowni w Zaborzu docieramy do Biskupic. Rozdzielamy się i Jacek z Mirkiem ruszają gdzieś w stronę Poraja a Artur,Bartek ,Zbyszek i ja asfaltem jedziemy w stronę domu. Za Olsztynem jeszcze mała przerwa i w tym czasie spotykamy Abavo z która zamieniamy kilka słów. Następnie starą trasą docieramy do Częstochowy i każdy udaje się do swoich domów.
Mimo niewesołej pogody zdecydowałem się dołączyć do dzisiejszego wyjazdu. Jak na taką porę roku zebrała się spora grupa tj.Daria,Edyta,Rafał,Seger,Siwuch,Mt.Biker,Gaweł,Mateusz i ja. Ruszamy spod Rossmana Aleją Pokoju następnie nad Wartą do Rowerostrady. Odbijamy na Dębowcówkę i kierujemy się w stronę Poraja. Po drodze krótka przerwa na kanapki i pogawędkę. Pomimo siąpiącego deszczu jedzie się fajnie co jest też zasługą zarąbistego towarzystwa. Docieramy do Poraja ale nawet nie przekraczamy przejazdu tylko kierujemy się w stronę Biskupic. Pod górkę w Choroniu Rafał,Alek i Mateusz urządzają sobie wyścigi a reszta w spokojnym tempie wjeżdża na górę. Zastaje nas tutaj mgła więc szybciutko przez Biskupice docieramy do Leśnego na izotonik. Spędzamy chwilę popijając co kto lubi oraz zajadając się urodzinowymi ciasteczkami Darii(Wszystkiego Najlepszego). Ruszamy następnie w stronę domu standardowo przez Skrajnicę i do Dębowcówki. Potem przez Bugajską do Michaliny. Jeszcze tylko mycie maszyn na myjce na Żareckiej i powoli każdy kieruje się w stronę domu.
Trasa
Niedziela, 1 grudnia 2013 Kategoria Wspólnie, Jurabike
Uczestnicy
Km: |
71.14 |
Km teren: |
55.00 |
Czas: |
04:11 |
km/h: |
17.01 |
Pr. maks.: |
0.00 |
Temperatura: |
4.0°C |
HRmax: |
|
HRavg |
|
Kalorie: |
1988kcal |
Podjazdy: |
m |
|
Aktywność: Jazda na rowerze
|
Pogoda nie zapowiadała się ciekawie ale jak wstałem już o 6 to czas ruszyć dupę. Ubieram kurtkę przeciwdeszczową i w drogę. Na Jagiellońskiej spotykam Zbyszka a na Głównej czeka na nas Mirek który poprowadzi nas po nieznanych nam drogach. Wjeżdżamy od razu w teren i polami docieramy do Konradowa.Tam krótka przerwa żeby się już trochę rozebrać.
Gdzieś w okolicach BlachowniNastępnie doceramy do Bieżenia i wjeżdzamy w las.Trwają tutaj zażarte prace nad ścieżkami i mam nadzieję że nie będą asfaltowe tylko szutrowe. PO chwili musimy się zatrzymać w celu dopompowania koła.
Jedziemy sobie dalej lasami gdzie drogę przebiega nam czasami jakaś zwierzyna a w pewnym momencie słychać strzały. Uciekamy w druga stronę bo nie wiadomo czy czasami nie trafimy na czyjś stół w postaci dziczyzny. Docieramy do odcinka prostej biegnącej przez las któa ma ok.7 km. Odcinek niby nudny jednak jest czas żeby coś żeby porozglądać się na boki i podziwiać przyrodę.Potem lekko krążymy po lesie.
Po dotarciu do Węglowic wjeżdzamy na asfalt i jedziemy do Herb gdzie czeka na nas żona Mirka. Pakujemy się w samochód i gnamy do domów gonieni ograniczeniami czasowymi.Coś za często zaczyna mi się odzywać kolano. Nie wiem
czy to odnawia się stara kontuzja czy po prostu brak treningów.
Trasa
Piątek, 29 listopada 2013 Kategoria Jurabike, po ciemku, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: |
27.00 |
Km teren: |
0.00 |
Czas: |
|
km/h: |
|
Pr. maks.: |
0.00 |
Temperatura: |
°C |
HRmax: |
|
HRavg |
|
Kalorie: |
kcal |
Podjazdy: |
m |
|
Aktywność: Jazda na rowerze
|
Temperatura ok.3stopni nie odstraszyła 49 osób od wzięcia udziału w Masie.
Niedziela, 10 listopada 2013 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: |
72.29 |
Km teren: |
55.00 |
Czas: |
04:30 |
km/h: |
16.06 |
Pr. maks.: |
54.71 |
Temperatura: |
°C |
HRmax: |
|
HRavg |
|
Kalorie: |
1687kcal |
Podjazdy: |
m |
|
Aktywność: Jazda na rowerze
|
wpis we wtorek
Sobota, 2 listopada 2013 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy
Km: |
34.16 |
Km teren: |
30.00 |
Czas: |
02:17 |
km/h: |
14.96 |
Pr. maks.: |
0.00 |
Temperatura: |
°C |
HRmax: |
|
HRavg |
|
Kalorie: |
kcal |
Podjazdy: |
m |
|
Aktywność: Jazda na rowerze
|
Wyprawa z Pikselem i Areckim w stronę Olsztyna. cały opis:
Opis wyjazdu
Piątek, 25 października 2013 Kategoria Jurabike, po ciemku, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: |
14.36 |
Km teren: |
0.00 |
Czas: |
|
km/h: |
|
Pr. maks.: |
0.00 |
Temperatura: |
°C |
HRmax: |
|
HRavg |
|
Kalorie: |
kcal |
Podjazdy: |
m |
|
Aktywność: Jazda na rowerze
|
Dzisiaj pojawiło się 110 cyklisów. Byłoby więcej ale jak zwykle Policja olała sprawę i przyjechała z półgodzinnym opóźnieniem.
Wtorek, 15 października 2013 Kategoria Jurabike, Wspólnie
Uczestnicy
Km: |
45.74 |
Km teren: |
25.00 |
Czas: |
02:43 |
km/h: |
16.84 |
Pr. maks.: |
38.50 |
Temperatura: |
15.0°C |
HRmax: |
|
HRavg |
|
Kalorie: |
1044kcal |
Podjazdy: |
m |
|
Aktywność: Jazda na rowerze
|
Dałem się namówić Harremu na wspólny wypad do Olsztyna. Pod skansenem okazało sie że jest nas spora grupa tj. Aga,Zibi,Mr.Dry,STI,Harry i pierwszy raz z nami Monika. Jedziemy przez tereny huty po torach do Kamieniołomu na tyłach Huty. tutaj zaskoczenie -Bartek prowadzi nas górą a następnie trochę krążymy po świetnych ścieżkach zaliczając parę podjazdów i zjazdów. Jedziemy dalej lasami az do Zielonej. Rozdzielamy się wjeżdżając a ze szczytu jedziemy już całą grupą. Następny etap to oczywiście Towarne gdzie w czasie zjazdu Harry zalicza koszmarnie wyglądający upadek. Jak już się pozbierał powoli jedziemy do Olsztyna a potem przez Skrajnicę do rowerostrady. Tutaj urywamy się z Robertem szybciej i gnamy do domów. Ale gdzie mnie się równać z Mistrzem-odpadam pod koniec prostej(ależ on ma pary w nogach). Czekam na mnie przy torach jednak postanawiam odpuścić i jechać wolniej. Robert jedzie w stronę Guardiana a ja przez Michalinę do domu.
Parę fotek