blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(45)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rafik1000.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Wspólnie

Dystans całkowity:7466.52 km (w terenie 3966.00 km; 53.12%)
Czas w ruchu:358:09
Średnia prędkość:17.35 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Suma podjazdów:60527 m
Maks. tętno maksymalne:186 (100 %)
Maks. tętno średnie:176 (94 %)
Suma kalorii:142813 kcal
Liczba aktywności:173
Średnio na aktywność:43.92 km i 2h 36m
Więcej statystyk

na Sokole Góry

Niedziela, 29 września 2013 Kategoria Wspólnie, Jurabike
Km: 38.91 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Pogoda nie zapowiadała sie za ciekawie i może to było przyczyną że na zbiórce rano pojawili się tylko Adam,Zbyszek i Rafał. Ruszamy we mgle w kierunku rowerostrady a następnie na Dębowcówkę. Po drodze mimo zimna mnóstwo grzybiarzy a my zastanawiamy się kto by nas tak wcześnie zerwał z łóżek żeby się włóczyć po lesie. Po dojeździe do Sokolich krótko jedziemy żółtym szlakiem a następnie odbijamy w lewo i pniemy się powoli w górę.Wiecej wchodzimy niż jedziemy ale gna nas nadzieja że później będzie ciekawie zjechać. Po wejściu na górę ruszamy w poszukiwaniu zjazdu. Trwa to dość długo ale w końcu docieramy do czerwonego szlaku i gnamy w dół. Jesień już w pełni więc po drodze pełno śliskich liści co utrudnia jazdę. Na dole skręcamy w stronę Leśnego i raczymy sie izotonikiem. Następny etap to kamieniołom Kielniki który pokonujemy zjeżdżając z lewej strony a następnie wjeżdzamy prawą. Jedziemy dalej i dołem zamku docieramy do centrum Olsztyna. Następnie jak zwykle przez Skrajnicę do rowerostrady i do domu koło Michaliny.

Praca i 91 Masa Krytyczna

Piątek, 27 września 2013 Kategoria Jurabike, po ciemku, W pojedynkę, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: 34.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Rano jak zwykle praca a po południu masa. Dzisiaj 98 osób co przy takiej nieciekawej pogodzie jest super wynikiem.

Od Zawiercia do domu

Niedziela, 8 września 2013 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 82.30 Km teren: 70.00 Czas: 04:33 km/h: 18.09
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1879kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Chciałem się wybrać do Zawiercia już dawno i dzisiaj udało się te plany spełnić. Wyjechaliśmy w 10 osobowym składzie:Aga,Przemo,Seger,Artur,Voit,Gaweł,Piksel,Mateusz,Kamil i ja. Do Zawiercia docieramy o 8,30 i już mamy trochę zmienione plany ze względu na mecz Włókniarza. Postanawiamy pominąć Ogrodzieniec i kierujemy się przez Blanowice w stronę Morska. W międzyczasie oczywiście mylę drogę i lądujemy w krzakach.



Po ok. 10 minutach przedzierania się przez jeżyny docieramy do szlaku i dzięki nawigacji Wojtka udaje nam się znaleźć drogę. Jedziemy do Morska i na stoku robimy sobie przerwę na śniadanie jednocześnie podziwiając dwie góry na które za chwilę będziemy wjeżdzać tj. Aptekę i Górę Zborów.

Śniadanie


Góra Zborów widziana z Morska

Oczywiście zjazd czerwonym i docieramy do Apteki. Jako jedynemu udaje się wjechać Pikselowi a reszta wpycha rowery na górę. Następny etap wycieczki to Góra Zborów na której znowu krótki odpoczynek i planowanie dalszej drogi.

Widok z Góry Zborów

Odpoczynek Ekipy

Podczas zjazdu ledwo udaje mi się uratować przed upadkiem a na dole okazuje się że Artur nie dał rady i zaliczył glebę.Na szczęście bardzo delikatną. Jedziemy dalej czerwonym szlakiem a potem odbijamy na czarny rowerowy i jedziemy przez Hucisko do Bobolic. Mijamy szybciutko zamek i do Mirowa do sklepu na Izotonik. Tutaj zostają Aga i Przemo a my jedziemy przez Łutowiec i Moczydło w stronę Ostrężnika. W międzyczasie Artur łapie kapcia a w czasie naprawy odjeżdzają od nas Gaweł i Voit gnając na żużel. Po drodze oczywiście gubię drogę i przez Zawadę docieramy do Złotego Potoku. Jedziemy Aleją Klonową jednak dzieje się coś dziwnego. Zaczyna mi nawalać prawe kolano i coraz gorzej się jedzie. Zaczynam spowalniać ekipę a w Zrębicach decyduję się na powrót asfaltem żeby nie obciążać nogi.W dalszej drodze postanawiają towarzyszyc mi Artur,Seger i Kamil więc we czterech jedziemy do domu. Na szosie noga boli mniej i jakoś udaje mi się dotrzeć do domu. Dzięki wszystkim za udział i zapraszam na podobną wycieczkę na wiosnę.

90 Masa Krytyczna

Piątek, 30 sierpnia 2013 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: 22.19 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj 227 osób stawiło się na Masie w tym i Rafi z Michałem.Kilometry razem z dojazdem

Deszczowo na Tysiąclecie

Czwartek, 29 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie
Km: 15.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Wybrałem się do Segera zabierając przy okazji syna na przejażdzkę. Chwilkę porozmawialiśmy i mając zamiar jechać dalej ruszyliśmy w drogę a tutaj telefon żxe trzeba małego Rafałka szybciutko dostarczyć do domu bo na Rakowie pada więc odwrót i w stronę domu. Koło Megasamu zaczyna padać a koło dworca PKS już leje. Zapi*****my do domu i koło Skansenu mijamy się z Arkiem który chyba wracał z jakiegos wypadu.Jak człowiek ma czas na jazdę to zawsze coś przeciw niemu.

Kamieniołom Rudniki

Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie, Jurabike
Km: 40.99 Km teren: 25.00 Czas: 02:17 km/h: 17.95
Pr. maks.: 41.19 Temperatura: 19.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 957kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Wybrałem się dzisiaj z Segerem do kamieniołomu w Rudnikach w celu sprawdzenia co tam ciekawego mozna zobaczyć. Okazało się że bardzo dużo ciekawych rzeczy ale o tym później. Jedziemy nad Wartą w stronę Tesco a potem cały czas asfaltem aż do Rudnik.Po dotarciu do celu nie wiemy za bardzo jak wjechać na teren kamieniołomu więc troszkę krążymy.Znajdujemy ścieżkę i jadąc nią docieramy do brzegu lecz chyba nawet Piksel i Damian nie zjechaliby stamtąd. W końcu udaje nam się wjechać do środka i od razu jesteśmy w szoku.Teren oznaczony jako ścieżka dydaktyczna z super opisami występujących tam roślin i zwierząt. Oczywiście jeździmy po ścieżkach oglądając co się da i tak docieramy do jaskini Szeptunowej do której kiedyś wejdziemy a następnie do super utrzymanego boiska piłkarskiego. Jeżdzimy jeszcze dość długo zahaczając o jeziorko. Następnie wyjeżdzamy w stronę Rędzin i lasem do Jaskrowa. Powrót nad Wartą do Tesco a potem nad rzeką ścieżką do domu.
zdjęcia

Po naszych górkach

Poniedziałek, 19 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie Uczestnicy
Km: 25.64 Km teren: 23.00 Czas: 01:36 km/h: 16.02
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 29.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 585kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Po samotnych wyjazdach postanowilęm pojeździć w gronie znajomych. Spotykam się z Agą, Segerem i Zibim pod Skansenem. Dociera na chwilę Przemo ale jedzie prosto z pracy więc z nami sie dalej nie wybiera. Zibi rownież więc ruszamy w trójkę. Mam tylko dwie godzinki więc jedziemy na Ossona,stamtąd na Zieloną i szybki powrót do domu. Fajnie wrócić w swoje strony ale czasami człowiek musi pojeżdzic gdzie indziej.

Do Włodowic

Sobota, 17 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie
Km: 72.94 Km teren: 30.00 Czas: 03:02 km/h: 24.05
Pr. maks.: 37.35 Temperatura: 19.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1209kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Z okazji wizyty u teściów postanowiłem dotrzeć tam rowerem. Za towarzysza podróży miałem syna Michała dla którego była to pierwsza dłuższa trasa w życiu. Pełen obaw o wytrzymałość synka wyruszyłem w drogę. Najpierw standard do rowerostrady a następnie Dębowcówką i do Sokolich. Po wyjechaniu na asfalt pytam młodego czy jedziemy terenem czy asfaltem. Troszkę go nastraszylem i wybrał szosę i chyba tego pożalował gdyż zaraz trafił mu się podjazd pod Biskupice. Dał radę więc jedziemy dalej do Przybynowa a następnie odbijamy terenem do Jaroszowa. Stamtąd jedziemy do Żarek a następnie drogą którą wskazał mi Piter do Mirowa. Potem zaliczamy zamek w Bobolicach i udajemy się do Huciska. Michał opada powoli z sił więc kierujemy się już w stronę Włodowic. Wjeżdzamy do dziadków i synek po obiedzie udaje się na drzemkę. Po południu jedziemy do Morska do rodziny przy okazji zaliczając zamek i zjazd ze stoku. Po powrocie do domu zasłużony odpoczynek dla Michałka a dla taty piwko i planowanie trasy powrotu na dzień następny.

Jak zwykle Olsztyn

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie Uczestnicy
Km: 32.69 Km teren: 25.00 Czas: 01:54 km/h: 17.21
Pr. maks.: 46.12 Temperatura: 23.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 750kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiejszy wyjazd miał wyglądać inaczej ale ze względu na ograniczony czas Zbyszka padło znów na Olsztyn. Trasa standard czyli Zielona,Towarne i do Olsztyna. Następnie kamieniołom z którego zjeżdzamy tym razem prawą stroną. Następnie Zamek i zjazd do Leśnego. Potem do sklepu po napoje i szybki powrót asfaltem do domu.Więcej szczegółów na profilu Jura Bike

Gielniów

Niedziela, 4 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 45.00 Km teren: 42.00 Czas: 02:16 km/h: 19.85
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Wypad do Gielniowa na maraton go Galińskiego. Pojechalismy prawie całą ekipą Jurabike i do tego STI oraz Bartek Sitek. nie nastawiałem się na wynik raczej na dojechanie w środku stawki. Pogoda wyjątkowo jak na ten sezon startów dopisała a wręcz dobiła więc trzeba się było ostro nawodnić. PO starcie oczywiście ostre tempo a ja jade swoim nie patrząc jak inni cisną. Po zjeździe z asfaltu kupa kurzu na kartoflisku a potem dość spory korek na podjazdowym singielku. Potem robi się luźniej i można jechać swoim tempem. Raz wyprzedzam raz mnie wyprzedzają. Po ok.15 km pierwsze wspomaganie żelkiem i dalej w drogę. Jadę spokojnie tylko po przejeździe przez jedą z rzeczek musze się na chwilę zatrzymać żeby wyciągnąc z zębatek trawę. Przed drugim bufetem groźny wypadek -jakiś gościu za bardzo się napalił i na ostrym zjeździe przywala w asfalt. Na szczęście jest tam ekipa która udziela mu pomocy więc jadę dalej żeby nie przeszkadzać. Po drodze coraz rzadziej spotykam innych zawodników a licznik bije,na szczęście za mną też nie ma nikogo. Docieram do znaku"5 km do mety" potem czas biegnie szybko i nagle"2 km do mety". Docieram do kawałka który pamiętam z poprzedniej edycji i wiem że już niedługo meta. Jadąc przez las słyszę już muzykę ze stadionu,jescze tylko przejazd przez kamieniołom i rampa która wydaje się teraz rzeszkodą nie do pokonania. Wjeżdzam na szczyt i już meta. Jescze tylko kąpiel przy wężu strażackim,makaron z sosem,obowiązkowo izotonik(nie tak dobry jak w Leśnym)i oczekiwanie na tombolę. Z moim szczęściem nie wygrywam nawet koszulki więc bez nagród wsiadamy do aut i do domu.

kategorie bloga

Moje rowery

KUBA 3524 km
Renegat 2900 km

szukaj

archiwum