blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(45)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rafik1000.bikestats.pl

linki

Ku Podlesicom

Niedziela, 20 marca 2016 Kategoria do 30 km, Jurabike, Z synem Uczestnicy
Km: 21.32 Km teren: 18.00 Czas: 01:40 min/km: 4:41
Pr. maks.: 1:34 Temperatura: 4.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 470kcal Podjazdy: 923m
Po porannej jeździe stwierdziliśmy z Michałem że trzeba trochę pokręcić i po południu bo nie wiadomo kiedy znów uda się nam razem wybrać. Ruszamy z Włodowic od razu w terenie przez kamionki do skałek Rzędkowickich. Po drodze natrafiamy na odcinek błota w którym taplamy się jak świnie. Przy skałkach chwila przerwy jednak spokój co chwila przerywały odgłosy pił. Okazało się że odbywa się dość ostra wycinka drzew wokół skałek. Jedziemy więc dalej zielonym szlakiem do Podlesic. Po drodze mijamy ekipę grotołazów którzy zajmują całą ścieżkę. Po moim okrzyku większość ładnie umożliwia nam przejazd jednak trafia się jeden osobnik na którego nie działają żadne okrzyki i prośby więc w chwili przejazdu a właściwie przeciskania się między nim i krzakami "niechcący"dostaje łokciem w plecy. Jadący za mną Michał ma już  wolną drogę. Docieramy do podnóża Góry Zborów gdzie robimy sobie jak zwykle fotkę na ławce. 

Mój synek coraz starszy .
Potem przez Aptekę na koniec Podlesic a następnie przez cała wieś do sklepu gdzie kupujemy ostatnią  sztukę Oshee( pozostają tylko alkohole) i powrót w stronę Morska. Na końcu Podlesic jedziemy kawałek w lewo jednak kończy się droga więc wracamy na szlak. W międzyczasie okazuje się że Michała amor zostawił gdzieś swoje powietrze więc jedzie na sztywniaku. Jedziemy dołem stoku i wbijamy na czarny szlak który doprowadza nas do Rzędkowic. Stamtąd już asfaltem bo robi się ciemno gnamy szybciutko do domu. Sobota w pełni rowerowa a i pogoda dopisała chociaż pod koniec było już dość zimno. 

Strachy na lachy

Sobota, 19 marca 2016 Kategoria do 30 km, Jurabike, Z synem Uczestnicy
Km: 20.05 Km teren: 15.00 Czas: 01:31 km/h: 13.22
Pr. maks.: 41.17 Temperatura: 1.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 4424kcal Podjazdy: 1140m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Kusiło mnie już dawno i w końcu nie wytrzymałem. Pakujemy rodzinę i rowery do auta i do Włodowic. Zostawiam żonkę z najmłodszym u babci a ja i Michał jedziemy na Górę Strachy. Pierwsza nasza tutaj wizyta na rowerach więc nie wiemy co nas czeka. Poza tym Dzidas sprawdza jak się spisują nowe platformy zakupione w bikepark24. Początkowo jedziemy dołem w stronę Blanowic i dopiero przy stawie odbijamy w lewo w górę. Ścieżka wije się zakrętami czasami dość ostro zapowiadając ciekawe opcje zjazdu. Po dotarciu na szczyt okazuje się że jednak jedziemy w drugą stronę. Zjazd jakby rynną w której porobiono hopki na które dzisiaj nie próbuję nawet najeżdżać.
Na dole kierujemy się w stronę Pomrożyc a stamtąd wracamy asfaltem i na samym początku góry odbijamy w lewo w kierunku szczytu. Oczywiście jest ostro w górę i dość ślisko na trawie. po wjeździe na szczyt kierujemy się w prawo ścieżką w kierunku drogi. Zjazd bardzo szybki z elementami band i oczywiście hopek. Chwila odpoczynku i znów do góry tym razem innym odcinkiem. W połowie drogi rozjazd na dwie strony -wybieramy ten w lewo i dalej do góry. Nagle zaczynamy zjeżdżać i dojeżdżamy w miejsce gdzie drogi rozchodzą się tym razem w trzy strony. Dwie w górę i jedna w dół którą już jechaliśmy ciśniemy więc pod górkę. W połowie podjazdu znowu skrzyżowanie i tutaj decydujemy się na zjazd w dół. Docieramy do końca ścieżki i pod mostem wyjeżdżamy na asfalt w stronę domu. Kusiło jeszcze żeby jeździć ale sprawy rodzinne wzywały do domu. Góra będzie przez nas odwiedzana w każdej możliwej chwili aż do momentu kiedy nam się nie znudzi.  Jednak sądząc z tego jakie tam są super odcinki będziemy tam jeździli bardzo długo. Nie spodziewałem się że na takim niepozornym wzniesieniu można zrobić takie przeszkody i ścieżki a dodatkowym utrudnieniem są długie i strome podjazdy. Jednym słowem było zajebiście.

Popołudniowo do Olsztyna

Niedziela, 6 marca 2016 Kategoria 30-50 km, Jurabike, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 40.17 Km teren: 20.00 Czas: 02:14 km/h: 17.99
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 38.4°C HRmax: HRavg
Kalorie: 886kcal Podjazdy: 1504m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj na zaproszenie Skowronków spotykam się z nimi i Parkerem pod Rossmanem i jedziemy w stronę Olsztyna. Przez hutę do torów,następnie w stronę Zielonej obok leśniczówki i przez Kusięta do Olsztyna. Był plan do Turowa ale bardzo brzydko wyglądały chmury i wystraszyliśmy się deszczu. Jedziemy więc do pomarańczowego szlaku i stamtąd do leśniczówki przez Dębowiec i do domu.

Teamowo do Wrzosowej

Sobota, 5 marca 2016 Kategoria 30-50 km, Jurabike, z ekipą z Forum, Z synem Uczestnicy
Km: 32.97 Km teren: 25.00 Czas: 02:08 km/h: 15.45
Pr. maks.: 28.73 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 727kcal Podjazdy: 1115m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiejszy wyjazd w stronę Wrzosowej z naszym Prezesem który wreszcie ruszył dupę pierwszy raz od jesieni. Jedziemy przy trasie do Wrzosowy sprawdzić teren gdzie według przecieków odbędzie się tegoroczny wyścig MTB Poczesna.Teren ciężki rozjeżdżony przez quady -będzie gdzie się ścigać. potem jedziemy na spotkanie z ekipą Skowronków i Parkerem obok przejazdu PKP. W międzyczasie Michał łapie kapcia więc doprowadzamy rowery na miejsce spotkania i dopiero tam szybki serwis. Jedziemy następnie wzdłuż lewego brzegu Warty na płyty i do Dębowcówki. Tutaj na rozjeździe szlaków Adam,Michał i ja odbijamy w stronę Poczesny a reszta towarzystwa jedzie w stronę Poraja. My obok Samuli przez Zawodzie i Korwinów docieramy do domów.

Blachownia-Herby

Niedziela, 28 lutego 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 53.02 Km teren: 15.00 Czas: 02:42 km/h: 19.64
Pr. maks.: 31.70 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 1493kcal Podjazdy: 1474m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Gdzieś tak w głowie tkwiła chęć zmiany kierunku wycieczek i plan ten udało się w pełni wdrożyć w życie. O 9 rano spotykam Rafała i Zbyszka pod Rossmanem i ruszamy w stronę Blachowni. Jedziemy Jagiellońską do straży potem na Konwaliową i do Gnaszyna. Przecinamy główną drogę i bocznymi docieramy do Blachowni. Spojrzenie na licznik a tutaj dopiero kilkanaście km. więc dalej obok zalewu przez Cisie do Herb. Stamtąd obok więzienia w kierunku Aleksandrii a następnie do Konopisk. Następnie do Dźbowa obok centrum garniturowego. Dalej przez Konwaliową do Jagiellońskiej i na Orlen umyć maszynki. Jak już załatwiliśmy sprawę jedziemy w stronę Sezamu i wtedy zaczyna kropić. Pod estakadą spotykamy Arka który mówi że z tamtej strony leje cały czas więc chwilka na rozmowę i szybciutko do domu. 

Gdzieś pomiędzy Blachownią i Cisiem.

Do Leśnego trochę na około

Niedziela, 10 stycznia 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, z ekipą z Forum Uczestnicy
Km: 58.72 Km teren: 55.00 Czas: 03:16 km/h: 17.98
Pr. maks.: 35.70 Temperatura: 0.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1295kcal Podjazdy: 364m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Wczoraj Piter dał znać że jedzie w stronę Poraja a że już dawno miałem takie plany dołączyłem się do wyjazdu. Spotykamy się o 10 na przeciwko Tesco na Rakowie w składzie Kasia,Krzyś,Zbyszek,Piotrek i aż trzech Rafałów.Jedziemy niebieskim rowerowym do Poraja nad zalew.Potem przez Masłońskie,Przybynów do Zaborza. Stamtąd Asfaltem do Biskupic i w dół w Sokole. Wjeżdżamy na żółty którym docieramy do Leśnego wcześniej żegnając Rafała Skowronka który musi gnać do domu. Przed barem czeka na nas Voit który nie dążył na poranną zbiórkę. W środku tłum rowerzystów i musimy chwilę poczekać aż się trochę zrobi luźniej,wreszcie dopadamy stolik i spędzamy pewien czas na rozmowach przy "kawie". Powoli ruszamy w stronę domu jak zwykle Dębowcówką a gdzieś w połowie drogi dopada dwóch Rafałów kryzys i zostajemy w tyle. Jedziemy przez Michalinę do Alei Pokoju i do domów. 

Dwie ucieszone mordki w leśnym(foto: Kasia)

Zimno

Sobota, 2 stycznia 2016 Kategoria z ekipą z Forum, 30-50 km Uczestnicy
Km: 34.35 Km teren: 33.00 Czas: 01:38 km/h: 21.03
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: -12.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 758kcal Podjazdy: 750m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj krótko bo zimno jak skurczybyk. Ruszamy z Kasią,Zbyszkiem i Dzidasem wzdłuż Warty do Słowika. W międzyczasie okazuje się że Dzida ma problemy z rowerem więc wraca do domu a my jedziemy dalej.Przez Słowik do Dębowcówki potem trochę kręcimy i wyjeżdżamy w Sokolich i na rozgrzewkę do Leśnego. Tam jak nas zobaczyli to prawie że się przeżegnali żeby w taki mróz jeździć. Trochę posiadówki i ruszamy do domu najkrócej jak się da czyli przez Skrajnicę ,rowerostradą i obok huty. Tutaj zostaję bo mam najbliżej do domu a Kasia i Zbyszek jada dalej. Dzisiaj było krótko lecz intensywnie a przy okazji miło i wesoło. Dzięki za wspólne kręcenie.

Pierwsze kilometry w 2016 roku

Piątek, 1 stycznia 2016 Kategoria 30-50 km Uczestnicy
Km: 45.75 Km teren: 40.75 Czas: 02:26 km/h: 18.80
Pr. maks.: 35.59 Temperatura: -7.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1013kcal Podjazdy: 1337m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Wymyśliłem sobie że trzeba ruszyć cztery litery w Nowym Roku a że najlepiej kręci się w dobrym towarzystwie więc rozesłałem wici z wiadomością o wyjeździe. Nie spodziewałem się iż w ten dzień o 10 rano stawi się tak duża ilość chętnych. Jak zwykle pojawił się cały Skowronki Team oraz dwóch Marcinów,Artur,Arek,Paweł,Alek i w takim gronie jedziemy na dworzec PKP po Tomka. Ruszając planowałem jazdę do Poraja lecz większość sejmowa wybrała Złoty Potok. Kierujemy się w stronę huty i zaraz za dworcem niespodzianka- pełno straży koło biurowca i trochę dymu. Jedziemy dalej a koło Guardiana pierwsza gleba w tym roku w wykonaniu Gawła. Potem już spokojnie Dębowcówką obok leśniczówki do Sokolich. Dojeżdżamy do skrętu na Puchacz i tutaj Gaweł i j żegnamy towarzystwo i udajemy się do Leśnego w celu ogrzania zmarzniętych ciał jakimś pysznym napojem. Siedzimy chwilkę i wtedy docierają Kasia,Aga,Piter,Voit,Krysiek i Bartek z którymi spędzimy już resztę rowerowego dnia. Na razie jednak siedzimy sobie i gawędzimy. W międzyczasie pojawia się Kamil a potem Anwi z Krzarą.Powoli ruszamy się z za stołów i jedziemy do domu. Trasa normalnie przez Dębowcówkę obok huty i do domków.

Zimno(foto Marcin Ef)

Piasczyste kręcenie

Poniedziałek, 7 grudnia 2015 Kategoria 30-50 km, Jurabike, W pojedynkę
Km: 43.45 Km teren: 5.00 Czas: 02:28 km/h: 17.61
Pr. maks.: 46.60 Temperatura: 5.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1014kcal Podjazdy: m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Potrzeba mi było takiego wyjazdu jak dzisiaj chociaż nie do końca trasę przemyślałem. Jednak zaczynając od początku wyruszyłem najpierw nad rzeką na działkę zobaczyć co słychać. Potem powrót do huty i nad Wartą do Bugajskiej. Przecinam drogę i jadę dalej wzdłuż rzeki,docieram do starorzecza. Tutaj robię sobie krótką przerwę żeby pooglądać skutki działalności bobrów. Stamtąd przez Słowik do Korwinowa i mostem na Wartą do Dębowcówki. Następnie skręcam w stronę Olsztyna a za chwilę jakiś głupi głos w głowie każe mi odbić w prawo na zielony pieszy do Dębowca. Oj co ja się tutaj nakląłem to tylko drzewa wiedzą.  Przebijam się przez piaski -dobrze że trafiają się momenty gdzie jest wyjeżdżona ścieżka w lesie i wreszcie wjeżdżam do Dębowca. Jadę obok leśniczówki do Biskupic ,oczywiście podjazd w górę i obok przystanku skręcam ku Sokolim. Docieram do niebieskiego szlaku i kieruję się w stronę parkingu skąd na żółty i w stronę Częstochowy. Wyjeżdżam na asfalt za torami i przez Michalinę do Alei Pokoju jednak wcześniej jeszcze myjka i do domu.  

Bobrza działalność :-)

Na spotkanie z rzeźnikiem czyli Siwuchowymi ścieżkami

Środa, 11 listopada 2015 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum, Z synem Uczestnicy
Km: 81.31 Km teren: 75.00 Czas: 05:54 km/h: 13.78
Pr. maks.: 68.17 Temperatura: 12.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1878kcal Podjazdy: m Sprzęt: KUBA Aktywność: Jazda na rowerze
Wyjazd zaplanowaliśmy dzisiaj na 6.40 z Częstochowy aby mieć jak najwięcej czasu na jazdę po Siwuchowym.  W pociągu jadą Arczi,Dzidas,Piotrek i ja zaś w Zawierciu czekają na nas Marta,Dominik i Tomek-niestety część z osób które miały z nami jechać  z różnych względów zrezygnowała.Pogoda nie nastraja optymistycznie jednak jak jesteśmy na miejscu nie wypada stchórzyć. Ruszamy więc za Tomaszem początkowo po ulicach Zawiercia  a następnie już terenem przez Fugasówkę w stronę Ogrodzieńca. Oczywiście po wyjeździe z miasta już nie wiemy gdzie jesteśmy tak nas kolega zakręcił. W Ogrodzieńcu podjazd obok zamku obejrzeć bunkier i potem przez Kocikową do Smolenia obok zamku i stoku narciarskiego poprzez Cisową do Kleszczowej. Tutaj mamy okazję zjechać bardzo długim i ostrym zjazdem gdzie niektórzy z nas osiągają w takich warunkach pogodowych szybkość 70 km. Z Kleszczowej udajemy się asfaltem przez Wierbkę do Pilicy gdzie w barze u Ryska czekają na nas Edyta i Alek. Bar ten wymaga osobnego wpisu na bikestacie-po prostu nie wiem dlaczego nie ma jeszcze co najmniej ze trzech gwiazdek Michelina. Zjadamy obiad w postaci:flaków,rosołu ,kartaczy,frytek,hamburgerów i czego tam jeszcze nie było.Żegnamy państwa Mieszczak i ruszamy dalej.Z Pilicy przez Biskupice i Gulzów docieramy do osławionej S-300 którą kierujemy się do Siamoszyc. Stamtąd przez Przyłubsko,Lgotę Murowaną i Piaseczno do Okiennika a następnie do Skarżyc gdzie zapada decyzja o kierowaniu się już asfaltem do Zawiercia. Jedziemy przez Blanowice  a w Zawierciu już tylko myjka i na pociąg.Dzisiaj Tomasz przegonił nas po takich górkach że nie wiem jak to opisać.Podjazdów było milion zjazdów może z pól miliona a na mój osobisty podziw zasługuje Marta która jako jedyna z nas wjechała na wszystkie górki. Chylę przed Tobą czoła. Panowie mamy się od kogo uczyć. Dziękuję Wszystkim za niesamowicie udany wyjazd i już nie mogę się doczekać następnego wypadu na Siwuchowe Ścieżki.A tym rzeźnikiem z tytułu jest oczywiście TOMEK

kategorie bloga

Moje rowery

KUBA 3524 km
Renegat 2900 km

szukaj

archiwum