Siwuchowymi ścieżkami- ze Smoleniem w tle
Niedziela, 11 września 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy
Km: | 92.89 | Km teren: | 75.00 | Czas: | 05:58 | km/h: | 15.57 |
Pr. maks.: | 71.70 | Temperatura: | 32.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1268m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiejszego wyjazdu oczekiwałem od dawna. Ruszamy z Zawiercia w dziesięcioosobowym składzie nie zdając sobie sprawy co nas czeka. Na początek Tomek prowadzi nas przez miasto jednak w miarę szybko wjeżdżamy do lasu. Zaczynają się ścieżki na których musimy jechać jeden za drugim- wydawało mi się że jedziemy prosto do Podzamcza ale to było tylko marzenie. Odbijamy na Fugasówkę i docieramy do kamieniołomu. Chwilka przerwy na fotki,składamy ciche życzenia gościowi na motorze krosowym i jedziemy dalej. W Podzamczu szybko do sklepu po izotoniki i gnamy pod zamek. Tutaj niestety typowa komercja,leci "Mydełko Fa", pełno straganów i zaczynają pojawiać się grupy turystów spragnionych oscypków,muszelek i ciupag z napisem Ogrodzieniec. Robimy sobie przerwę na uzupełnienie płynów a część ekipy ogląda bunkier i fotografuje okolicę. Nasz następny postój wypada w Smoleniu do którego docieramy polami,lasami,miedzami i sam nie wiem jakimi jeszcze drogami. Tutaj dłuższa przerwa na zwiedzanie a po ruszeniu obok stoku narciarskiego dalej aż do Kleszczowej. Co do stoku jego pełna nazwa to:Wyciąg Smoleń Ski. Do Kleszczowej zjeżdżamy asfaltem na którym rozwijamy prędkości w granicach 70 km/h. Stamtąd do sklepu w Wierbce gdzie uzupełniamy płyny jednocześnie wdychając smród z przepływającej obok Pilicy. Po starcie w dalsza drogę gnani chęcią skonsumowania obiadu nie zauważamy że Tomasz znów prowadzi nas górkami. Z każdej widać zamek w Smoleniu i chyba długo będzie mi się śniła jego wieża. Jedziemy przez Przychody i Kidów za którym skręcamy w stronę jakiegoś wąwozu wypełnionego połamanymi gałęziami. Udaje się go przejechać bez szkód i wreszcie przez Dobrą docieramy do Pilicy. Tutaj obiad u Ryska w barze w którym czas zatrzymał się w chwili opuszczenia Polski przez wojska radzieckie. Jednak nie wystrój jest ważny lecz jedzenie a to jest tutaj świetne. Po przerwie przejeżdżamy obok pałacu w Pilicy i jedziemy do Biskupic. Stąd niestety do Leśnego jest ok.60 km więc znów w las i wreszcie perełka na torcie czyli S300. Fajny asfalt z jednym minusem-kto ku***a wymyślił góry na Jurze. Do parkingu docieramy każdy w swoim tempie ledwo oddychając. Chwilka przerwy i zjeżdżamy do Siamoszyc. Ze względu na pogodę przerwa w sklepie gdzie wykupujemy cały zapas wody do picia. Jedziemy teraz do Przyłubska a następnie obok silosów omijając Kroczyce przecinamy drogę krajową 78 w Lgocie. Pod koniec wsi oczywiście w pola i lasy którymi docieramy do Okiennika. Tutaj już Tomasz słysząc nasze sapanie stwierdza że jedziemy do Zawiercia asfaltowo. Troszkę się chyba na nas pogniewał bo miał w planie chyba jeszcze ze 100 podjazdów ale z większością się nie dyskutuje. Wbijamy więc na asfalt i spokojnym tempem czyli tak coś koło 40 na godzinę jedziemy przez Skarżyce i Blanowice do dworca. Jeszcze tylko zakup biletów,chwila na dworcu i żegnamy gospodarza. Tomaszu wielkie dzięki za wspaniałą wycieczkę.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!