Wpisy archiwalne w kategorii
z ekipą z Forum
Dystans całkowity: | 4970.14 km (w terenie 2365.00 km; 47.58%) |
Czas w ruchu: | 230:24 |
Średnia prędkość: | 17.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.00 km/h |
Suma podjazdów: | 42057 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 174 (93 %) |
Suma kalorii: | 89867 kcal |
Liczba aktywności: | 102 |
Średnio na aktywność: | 49.21 km i 2h 48m |
Więcej statystyk |
Śnieżnie po Sokolich Górach
Niedziela, 26 stycznia 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy




Km: | 32.14 | Km teren: | 28.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 13.30 |
Pr. maks.: | 29.48 | Temperatura: | -8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 750kcal | Podjazdy: | 9350m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda świetna na rower:minus dziewięć stopni i niedużo śniegu wiec wybraliśmy się w sześć osób w stronę Sokolich gór w celu zapoznania ze ścieżką przygotowaną przez chłopaków z Częstochowskich Wypadów Rowerowych. Jedziemy przez rowerostradę do Skrajnicy a póżniej w stronę Olsztyna . Na zjeździe Piksel zalicza glebę a ja zaraz za nim. Ślisko strasznie ale zbieramy się a w tym czasie w połowie górki leży Edyta. Jedziemy dalej a koło Leśnego Aga zostaje na herbatce bo bardzo zmarzła. W Sokolich wspinamy się pod Puchacz a następnie pokonujemy wspomnianą ścieżkę. Dużo wchodzenia i podprowadzania rowerów ale zjazdy to super frajda. Jedziemy następnie do Leśnego na herbatkę i po przerwie ruszamy w stronę domu. Na asfalcie oczywiście gleba zaraz za mną Aga. Podnosimy się ruszamy i znowu gleba a tym razem do towarzystwa leży Edyta. Na zjeździe w stronę rowerostrady upada jeszcze Alek i na tym kończy się nasza seria upadków. Tylko Seger coś twardo trzyma się drogi. Powrót koło Michaliny i na Rakowie każdy odbija do domów.
Podsumowanie 2013 roku
Czwartek, 2 stycznia 2014 Kategoria Jurabike, po ciemku, W pojedynkę, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy











Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
W mijającym roku zrobiłem 4025 udokumentowanych kilometrów. Większość wycieczek dokonałem z ekipą Jurabike która coraz lepiej poczyna sobie w działalności. Do małych sukcesów zaliczę udział w wyścigach Galińskiego,brak poważniejszych urazów oraz wciągnięcie w jazdę średniego syna Michała.Cztery razy wybrałem się w rejon Podlesic w tereny które planuję w tym sezonie częściej nawiedzać. Do małych porażek zaliczam brak jakiegokolwiek wyjazdu pow.100 km i nie odwiedzenie Krakowa. Można się przyczepić do małej ilości km lecz z powodu małego Rafałka nie udało się wykręcić więcej ale mamy już fotelik i w tym sezonie będziecie mieć doczynienia z dwoma Rafałami. Dziękuję przede wszystkim żonie za to że pozwala mi rozwijać moje zainteresowanie. Dziękuje całej ekipie Jurabike oraz Skowronkom,Edycie i Alkowi,Robertowi,Gawłowi,Pikselowi,Siwuchowi,Voitowi oraz wszystkim innym z którymi miałem przyjemność jazdy w 2013 roku. Mam nadzieję że w obecnym również zaliczymy coś w postaci Wodnego Świata. Udanego sezonu dla Wszystkich !!
Grudniowo w większym gronie
Niedziela, 15 grudnia 2013 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy




Km: | 45.37 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 02:16 | km/h: | 20.02 |
Pr. maks.: | 46.21 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1059kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mimo niewesołej pogody zdecydowałem się dołączyć do dzisiejszego wyjazdu. Jak na taką porę roku zebrała się spora grupa tj.Daria,Edyta,Rafał,Seger,Siwuch,Mt.Biker,Gaweł,Mateusz i ja. Ruszamy spod Rossmana Aleją Pokoju następnie nad Wartą do Rowerostrady. Odbijamy na Dębowcówkę i kierujemy się w stronę Poraja. Po drodze krótka przerwa na kanapki i pogawędkę. Pomimo siąpiącego deszczu jedzie się fajnie co jest też zasługą zarąbistego towarzystwa. Docieramy do Poraja ale nawet nie przekraczamy przejazdu tylko kierujemy się w stronę Biskupic. Pod górkę w Choroniu Rafał,Alek i Mateusz urządzają sobie wyścigi a reszta w spokojnym tempie wjeżdża na górę. Zastaje nas tutaj mgła więc szybciutko przez Biskupice docieramy do Leśnego na izotonik. Spędzamy chwilę popijając co kto lubi oraz zajadając się urodzinowymi ciasteczkami Darii(Wszystkiego Najlepszego). Ruszamy następnie w stronę domu standardowo przez Skrajnicę i do Dębowcówki. Potem przez Bugajską do Michaliny. Jeszcze tylko mycie maszyn na myjce na Żareckiej i powoli każdy kieruje się w stronę domu.

Trasa

Trasa
Masa krytyczna
Piątek, 29 listopada 2013 Kategoria Jurabike, po ciemku, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: | 27.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Temperatura ok.3stopni nie odstraszyła 49 osób od wzięcia udziału w Masie.
W okolicach Podlesic
Niedziela, 10 listopada 2013 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: | 72.29 | Km teren: | 55.00 | Czas: | 04:30 | km/h: | 16.06 |
Pr. maks.: | 54.71 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1687kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
wpis we wtorek
Trochę terenem w stronę Olsztyna
Sobota, 2 listopada 2013 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy

Km: | 34.16 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 14.96 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyprawa z Pikselem i Areckim w stronę Olsztyna. cały opis:
Opis wyjazdu
Opis wyjazdu
Masa Krytyczna
Piątek, 25 października 2013 Kategoria Jurabike, po ciemku, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: | 14.36 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj pojawiło się 110 cyklisów. Byłoby więcej ale jak zwykle Policja olała sprawę i przyjechała z półgodzinnym opóźnieniem.
Jesiennie w super towarzystwie
Piątek, 4 października 2013 Kategoria Jurabike, po ciemku, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy



Km: | 28.21 | Km teren: | 23.00 | Czas: | 01:46 | km/h: | 15.97 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dałem się namówić Harremu na wspólny wypad do Olsztyna. Pod skansenem okazało sie że jest nas spora grupa tj. Aga,Zibi,Mr.Dry,STI,Harry i pierwszy raz z nami Monika. Jedziemy przez tereny huty po torach do Kamieniołomu na tyłach Huty. tutaj zaskoczenie -Bartek prowadzi nas górą a następnie trochę krążymy po świetnych ścieżkach zaliczając parę podjazdów i zjazdów. Jedziemy dalej lasami az do Zielonej. Rozdzielamy się wjeżdżając a ze szczytu jedziemy już całą grupą. Następny etap to oczywiście Towarne gdzie w czasie zjazdu Harry zalicza koszmarnie wyglądający upadek. Jak już się pozbierał powoli jedziemy do Olsztyna a potem przez Skrajnicę do rowerostrady. Tutaj urywamy się z Robertem szybciej i gnamy do domów. Ale gdzie mnie się równać z Mistrzem-odpadam pod koniec prostej(ależ on ma pary w nogach). Czekam na mnie przy torach jednak postanawiam odpuścić i jechać wolniej. Robert jedzie w stronę Guardiana a ja przez Michalinę do domu.
Parę fotek
Parę fotek
Praca i 91 Masa Krytyczna
Piątek, 27 września 2013 Kategoria Jurabike, po ciemku, W pojedynkę, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: | 34.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano jak zwykle praca a po południu masa. Dzisiaj 98 osób co przy takiej nieciekawej pogodzie jest super wynikiem.
Od Zawiercia do domu
Niedziela, 8 września 2013 Kategoria Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy



Km: | 82.30 | Km teren: | 70.00 | Czas: | 04:33 | km/h: | 18.09 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1879kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Chciałem się wybrać do Zawiercia już dawno i dzisiaj udało się te plany spełnić. Wyjechaliśmy w 10 osobowym składzie:Aga,Przemo,Seger,Artur,Voit,Gaweł,Piksel,Mateusz,Kamil i ja. Do Zawiercia docieramy o 8,30 i już mamy trochę zmienione plany ze względu na mecz Włókniarza. Postanawiamy pominąć Ogrodzieniec i kierujemy się przez Blanowice w stronę Morska. W międzyczasie oczywiście mylę drogę i lądujemy w krzakach.



Po ok. 10 minutach przedzierania się przez jeżyny docieramy do szlaku i dzięki nawigacji Wojtka udaje nam się znaleźć drogę. Jedziemy do Morska i na stoku robimy sobie przerwę na śniadanie jednocześnie podziwiając dwie góry na które za chwilę będziemy wjeżdzać tj. Aptekę i Górę Zborów.

Śniadanie

Góra Zborów widziana z Morska
Oczywiście zjazd czerwonym i docieramy do Apteki. Jako jedynemu udaje się wjechać Pikselowi a reszta wpycha rowery na górę. Następny etap wycieczki to Góra Zborów na której znowu krótki odpoczynek i planowanie dalszej drogi.

Widok z Góry Zborów

Odpoczynek Ekipy
Podczas zjazdu ledwo udaje mi się uratować przed upadkiem a na dole okazuje się że Artur nie dał rady i zaliczył glebę.Na szczęście bardzo delikatną. Jedziemy dalej czerwonym szlakiem a potem odbijamy na czarny rowerowy i jedziemy przez Hucisko do Bobolic. Mijamy szybciutko zamek i do Mirowa do sklepu na Izotonik. Tutaj zostają Aga i Przemo a my jedziemy przez Łutowiec i Moczydło w stronę Ostrężnika. W międzyczasie Artur łapie kapcia a w czasie naprawy odjeżdzają od nas Gaweł i Voit gnając na żużel. Po drodze oczywiście gubię drogę i przez Zawadę docieramy do Złotego Potoku. Jedziemy Aleją Klonową jednak dzieje się coś dziwnego. Zaczyna mi nawalać prawe kolano i coraz gorzej się jedzie. Zaczynam spowalniać ekipę a w Zrębicach decyduję się na powrót asfaltem żeby nie obciążać nogi.W dalszej drodze postanawiają towarzyszyc mi Artur,Seger i Kamil więc we czterech jedziemy do domu. Na szosie noga boli mniej i jakoś udaje mi się dotrzeć do domu. Dzięki wszystkim za udział i zapraszam na podobną wycieczkę na wiosnę.
Po ok. 10 minutach przedzierania się przez jeżyny docieramy do szlaku i dzięki nawigacji Wojtka udaje nam się znaleźć drogę. Jedziemy do Morska i na stoku robimy sobie przerwę na śniadanie jednocześnie podziwiając dwie góry na które za chwilę będziemy wjeżdzać tj. Aptekę i Górę Zborów.
Śniadanie
Góra Zborów widziana z Morska
Oczywiście zjazd czerwonym i docieramy do Apteki. Jako jedynemu udaje się wjechać Pikselowi a reszta wpycha rowery na górę. Następny etap wycieczki to Góra Zborów na której znowu krótki odpoczynek i planowanie dalszej drogi.
Widok z Góry Zborów
Odpoczynek Ekipy
Podczas zjazdu ledwo udaje mi się uratować przed upadkiem a na dole okazuje się że Artur nie dał rady i zaliczył glebę.Na szczęście bardzo delikatną. Jedziemy dalej czerwonym szlakiem a potem odbijamy na czarny rowerowy i jedziemy przez Hucisko do Bobolic. Mijamy szybciutko zamek i do Mirowa do sklepu na Izotonik. Tutaj zostają Aga i Przemo a my jedziemy przez Łutowiec i Moczydło w stronę Ostrężnika. W międzyczasie Artur łapie kapcia a w czasie naprawy odjeżdzają od nas Gaweł i Voit gnając na żużel. Po drodze oczywiście gubię drogę i przez Zawadę docieramy do Złotego Potoku. Jedziemy Aleją Klonową jednak dzieje się coś dziwnego. Zaczyna mi nawalać prawe kolano i coraz gorzej się jedzie. Zaczynam spowalniać ekipę a w Zrębicach decyduję się na powrót asfaltem żeby nie obciążać nogi.W dalszej drodze postanawiają towarzyszyc mi Artur,Seger i Kamil więc we czterech jedziemy do domu. Na szosie noga boli mniej i jakoś udaje mi się dotrzeć do domu. Dzięki wszystkim za udział i zapraszam na podobną wycieczkę na wiosnę.