Dwóch Jurabików w lesie
Niedziela, 26 lutego 2017 Kategoria Wspólnie, Jurabike, 30-50 km
Uczestnicy
Km: | 37.10 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 02:11 | km/h: | 16.99 |
Pr. maks.: | 32.20 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | 186186 (100%) | HRavg | 149( 80%) |
Kalorie: | 2021kcal | Podjazdy: | 262m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda wietrzna ale sucho więc na rower. Mało chętnych z rana więc tylko ze Zbyszkiem przez hutę na Dębowcówkę która o dziwo sucha. Potem do leśniczówki i tam dała znać o sobie zima,morko i błotniście. Potem pod Biskupice i w lewo w stronę Sokolich z których do Leśnego. Tam dość długa posiadówka w oczekiwaniu na Agę i Przema. W międzyczasie robi się tłoczno od rowerzystów. Siedzimy ponad godzinę a następnie przez Skrajnicę do domu z zahaczeniem o myjkę.
132 Masa Krytyczna
Piątek, 24 lutego 2017 Kategoria z ekipą z Forum, Jurabike, do 30 km
Km: | 15.53 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 15.53 |
Pr. maks.: | 37.94 | Temperatura: | 3.0°C | HRmax: | 170170 ( 91%) | HRavg | 138( 74%) |
Kalorie: | 821kcal | Podjazdy: | 68m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
132 Masa Krytyczna i 24 uczestników którzy zdecydowali się na jazdę w dniu dzisiejszym. Pogoda niesamowicie wietrzna lecz jechać trzeba.
Pierwszy raz w tym roku
Niedziela, 12 lutego 2017 Kategoria W pojedynkę, do 30 km
Km: | 22.09 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 17.67 |
Pr. maks.: | 26.58 | Temperatura: | -5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 953kcal | Podjazdy: | 76m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy raz w tym roku na rowerze. Styczeń i prawie pół lutego bez roweru przez jakiegoś głupiego wirus. Ważne że wreszcie się udało jechać. nie wziąłem pulsometru żeby moje serce nie dowiedziało się że mam zawał. Pojechałem najpierw nad Warta na działkę sprawdzić czy nie było jakiś nieproszonych gości. Potem obok huty do starej trasy którą docieram do Skrajnicy. Tam nawrót i rowerostradą n której poczułem się jak w terenie. Następnie przez tory i Bugajem do Michaliny. Tutaj mały uślizg który kończy się kontaktem z podłożem, na szczęście nic się nie stało więc do domu przez Raków.
Siwuchowymi ścieżkami- ze Smoleniem w tle
Niedziela, 11 września 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy
Km: | 92.89 | Km teren: | 75.00 | Czas: | 05:58 | km/h: | 15.57 |
Pr. maks.: | 71.70 | Temperatura: | 32.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1268m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiejszego wyjazdu oczekiwałem od dawna. Ruszamy z Zawiercia w dziesięcioosobowym składzie nie zdając sobie sprawy co nas czeka. Na początek Tomek prowadzi nas przez miasto jednak w miarę szybko wjeżdżamy do lasu. Zaczynają się ścieżki na których musimy jechać jeden za drugim- wydawało mi się że jedziemy prosto do Podzamcza ale to było tylko marzenie. Odbijamy na Fugasówkę i docieramy do kamieniołomu. Chwilka przerwy na fotki,składamy ciche życzenia gościowi na motorze krosowym i jedziemy dalej. W Podzamczu szybko do sklepu po izotoniki i gnamy pod zamek. Tutaj niestety typowa komercja,leci "Mydełko Fa", pełno straganów i zaczynają pojawiać się grupy turystów spragnionych oscypków,muszelek i ciupag z napisem Ogrodzieniec. Robimy sobie przerwę na uzupełnienie płynów a część ekipy ogląda bunkier i fotografuje okolicę. Nasz następny postój wypada w Smoleniu do którego docieramy polami,lasami,miedzami i sam nie wiem jakimi jeszcze drogami. Tutaj dłuższa przerwa na zwiedzanie a po ruszeniu obok stoku narciarskiego dalej aż do Kleszczowej. Co do stoku jego pełna nazwa to:Wyciąg Smoleń Ski. Do Kleszczowej zjeżdżamy asfaltem na którym rozwijamy prędkości w granicach 70 km/h. Stamtąd do sklepu w Wierbce gdzie uzupełniamy płyny jednocześnie wdychając smród z przepływającej obok Pilicy. Po starcie w dalsza drogę gnani chęcią skonsumowania obiadu nie zauważamy że Tomasz znów prowadzi nas górkami. Z każdej widać zamek w Smoleniu i chyba długo będzie mi się śniła jego wieża. Jedziemy przez Przychody i Kidów za którym skręcamy w stronę jakiegoś wąwozu wypełnionego połamanymi gałęziami. Udaje się go przejechać bez szkód i wreszcie przez Dobrą docieramy do Pilicy. Tutaj obiad u Ryska w barze w którym czas zatrzymał się w chwili opuszczenia Polski przez wojska radzieckie. Jednak nie wystrój jest ważny lecz jedzenie a to jest tutaj świetne. Po przerwie przejeżdżamy obok pałacu w Pilicy i jedziemy do Biskupic. Stąd niestety do Leśnego jest ok.60 km więc znów w las i wreszcie perełka na torcie czyli S300. Fajny asfalt z jednym minusem-kto ku***a wymyślił góry na Jurze. Do parkingu docieramy każdy w swoim tempie ledwo oddychając. Chwilka przerwy i zjeżdżamy do Siamoszyc. Ze względu na pogodę przerwa w sklepie gdzie wykupujemy cały zapas wody do picia. Jedziemy teraz do Przyłubska a następnie obok silosów omijając Kroczyce przecinamy drogę krajową 78 w Lgocie. Pod koniec wsi oczywiście w pola i lasy którymi docieramy do Okiennika. Tutaj już Tomasz słysząc nasze sapanie stwierdza że jedziemy do Zawiercia asfaltowo. Troszkę się chyba na nas pogniewał bo miał w planie chyba jeszcze ze 100 podjazdów ale z większością się nie dyskutuje. Wbijamy więc na asfalt i spokojnym tempem czyli tak coś koło 40 na godzinę jedziemy przez Skarżyce i Blanowice do dworca. Jeszcze tylko zakup biletów,chwila na dworcu i żegnamy gospodarza. Tomaszu wielkie dzięki za wspaniałą wycieczkę.
Spontanicznie popołudniowo
Wtorek, 28 czerwca 2016 Kategoria 30-50 km
Km: | 49.78 | Km teren: | 40.00 | Czas: | 02:19 | km/h: | 21.49 |
Pr. maks.: | 37.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyrwałem się po południu i nie było planu jak jechać więc na Dębowcówkę. Tam dogania mnie Tomek i jadę z nim razem do Masłońskiego ,potem Siwuch odbija w stronę Zawiercia a ja do Przybynowa . Potem jadę przez Zaborze do Biskupic a następnie w Sokole. Później do Dębowcówki i do domu. Rozmawialiśmy z Tomkiem o Navime -on narzekał ja chwaliłem a po dojeździe do domu okazało się że nic mi nie nagrało. Chyba trzeba poszukać innej apki.
Po deszczowo i przed meczowo
Czwartek, 16 czerwca 2016 Kategoria 30-50 km, Jurabike, W pojedynkę
Km: | 30.07 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 22.00 |
Pr. maks.: | 36.04 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 922kcal | Podjazdy: | 183m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szybkie ubieranie chwilę po zakończonych opadach deszczu i jadę w stronę Olsztyna. Trasa szosowa przez hutę, Kręciwilk i główną na rynek. Potem w stronę Biskupic i do Dębowcówki. Miałem jechać dalej ale dzisiaj mecz Polaków więc do domu terenem. Rower tak ubłocony że jeszcze na myjkę potem ja do wanny i meczyk.
Ognisko CFR
Piątek, 10 czerwca 2016 Kategoria do 30 km, Wspólnie, z ekipą z Forum
Km: | 22.28 | Km teren: | 18.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 20.57 |
Pr. maks.: | 33.09 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 491kcal | Podjazdy: | 741m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wspólny wyjazd z forumowiczami na ognisko. Powrót niestety samotnie ze względu na potrzebę szybszego pojawienia się w domu. Było za*******e tylko szkoda że tak krótko.
Maraton Jasne że Częstochowa
Niedziela, 5 czerwca 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy
Km: | 68.00 | Km teren: | 60.00 | Czas: | 04:30 | km/h: | 15.11 |
Pr. maks.: | 39.87 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1176kcal | Podjazdy: | 1765m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Obiecałem sobie ze nie będę startował już w żadnych wyścigach lecz dla tych w regionie Częstochowy muszę zrobić wyjątek więc wsiadam na rower i wspólnie z Kasią,Mirkiem i Arczim docieramy na miejsce startu. Po pewnym czasie przyjeżdża cała moja rodzina w celu kibicowania. Zebrała się spora ekipa Jurabike w składzie: Michał,Mirek,Adam,Zbyszek,Przemo,Sławek,Artur i ja. Spotykamy oczywiście mnóstwo znajomych ale najważniejszy jest dzisiejszy start. Udaje mi się dobrze wystartować i przez 20 km jedzie się świetnie w dobrym tempie. Kryzys dopada mnie chwilę po minięciu bufetu. Powoli zaczynają mnie mijać przeciwnicy a ja toczę się jak ślimak do mety. Odcięcie mocy nie opuszcza mnie aż do końca -może to brak treningu albo po prostu jestem cieniutki jak kartka papieru. Dotaczam się do mety na 95 miejscu Open co i tak nie jest złym wynikiem. Maraton przygotowany świetnie i mam nadzieję że niedługo odbędzie się następny. A ja już teraz wsiadam na rower i jadę trenować.
Rafałkowy rekord
Sobota, 4 czerwca 2016 Kategoria 50-100, Jurabike, Wspólnie, Z synem
Km: | 51.00 | Km teren: | 45.00 | Czas: | 03:17 | km/h: | 15.53 |
Pr. maks.: | 36.93 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1125kcal | Podjazdy: | 1462m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj Gosia poszła do pracy na drugą zmianę więc Rafały wyskoczyły na rower. Jedziemy sobie do Przeprośnej zobaczyć przygotowania do maratonu. Tam spotykamy Andrzeja i Łukasza z którymi wspólnie jedziemy do Olsztyna. Rafałkowi bardzo to pasuje więc tata tez zadowolony. Docieramy do Leśnego na frytki a następnie jedziemy na lody na Olsztyńskie Krupówki. Tam żegnamy ekipę i jedziemy do domu wraz z Michałem. Po drodze jeszcze odwiedziny rodziny w Poczesnej i stamtąd do domciu.Dzisiaj najdłuższa jazda Rafałka na rowerze.
Z Gawłami na objazd maratonu
Niedziela, 29 maja 2016 Kategoria 30-50 km, Jurabike, Wspólnie
Uczestnicy
Km: | 39.31 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 02:13 | km/h: | 17.73 |
Pr. maks.: | 35.73 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 867kcal | Podjazdy: | 1272m | Sprzęt: KUBA | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj Umówiłem się z Gawłem i jego synem na wspólny objazd maratonu. Spotykamy się pod Scoutem i ruszamy wzdłuż Warty po trasie maratonu. Niestety gubimy ślad więc zapada jedna konkretna decyzja: jedziemy do Leśnego na piwerko. Docieramy do baru,dość długa posiadówka i ruszamy w stronę domu. Po chwili zaczyna padać więc koło Wilczego Osiedla uciekam chłopakom żeby zdążyć przed ulewą. Niestety nie udaje mi się to więc docieram do domu kompletnie przemoczony.