Deszczowo na Tysiąclecie
Czwartek, 29 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie
Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wybrałem się do Segera zabierając przy okazji syna na przejażdzkę. Chwilkę porozmawialiśmy i mając zamiar jechać dalej ruszyliśmy w drogę a tutaj telefon żxe trzeba małego Rafałka szybciutko dostarczyć do domu bo na Rakowie pada więc odwrót i w stronę domu. Koło Megasamu zaczyna padać a koło dworca PKS już leje. Zapi*****my do domu i koło Skansenu mijamy się z Arkiem który chyba wracał z jakiegos wypadu.Jak człowiek ma czas na jazdę to zawsze coś przeciw niemu.
Kamieniołom Rudniki
Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie, Jurabike
Km: | 40.99 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 17.95 |
Pr. maks.: | 41.19 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 957kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wybrałem się dzisiaj z Segerem do kamieniołomu w Rudnikach w celu sprawdzenia co tam ciekawego mozna zobaczyć. Okazało się że bardzo dużo ciekawych rzeczy ale o tym później. Jedziemy nad Wartą w stronę Tesco a potem cały czas asfaltem aż do Rudnik.Po dotarciu do celu nie wiemy za bardzo jak wjechać na teren kamieniołomu więc troszkę krążymy.Znajdujemy ścieżkę i jadąc nią docieramy do brzegu lecz chyba nawet Piksel i Damian nie zjechaliby stamtąd. W końcu udaje nam się wjechać do środka i od razu jesteśmy w szoku.Teren oznaczony jako ścieżka dydaktyczna z super opisami występujących tam roślin i zwierząt. Oczywiście jeździmy po ścieżkach oglądając co się da i tak docieramy do jaskini Szeptunowej do której kiedyś wejdziemy a następnie do super utrzymanego boiska piłkarskiego. Jeżdzimy jeszcze dość długo zahaczając o jeziorko. Następnie wyjeżdzamy w stronę Rędzin i lasem do Jaskrowa. Powrót nad Wartą do Tesco a potem nad rzeką ścieżką do domu.
zdjęcia
zdjęcia
Praca
Niedziela, 25 sierpnia 2013 Kategoria W pojedynkę
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tygodniówka z dojazdów do pracy
Po naszych górkach
Poniedziałek, 19 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie
Uczestnicy
Km: | 25.64 | Km teren: | 23.00 | Czas: | 01:36 | km/h: | 16.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 29.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 585kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po samotnych wyjazdach postanowilęm pojeździć w gronie znajomych. Spotykam się z Agą, Segerem i Zibim pod Skansenem. Dociera na chwilę Przemo ale jedzie prosto z pracy więc z nami sie dalej nie wybiera. Zibi rownież więc ruszamy w trójkę. Mam tylko dwie godzinki więc jedziemy na Ossona,stamtąd na Zieloną i szybki powrót do domu. Fajnie wrócić w swoje strony ale czasami człowiek musi pojeżdzic gdzie indziej.
Powrót do domu
Niedziela, 18 sierpnia 2013 Kategoria W pojedynkę
Km: | 63.41 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 04:01 | km/h: | 15.79 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1722kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Poranek zastaje nas we Włodowicach z których zamierzamy wrócić do domu. Wyruszamy o 11 a o 13 jesteśmy umówieni z Segerem w Złotym Potoku. Jedziemy przez Kotowice do Mirowa a żeby synek nie narzekał na monotonię wracamy inaczej niż przyjechaliśmy.z Mirowa do Łutowca i przez Moczydła i Czatachowę docieramy do Ostręznika. Mamy jeszcze ok. Godziny do spotkania więc wjeżdzamy sobie na pierwszą górkę z brzegu i szukamy zjazdu. Michał wybiera drogę raz w prąwo raz w lewo i nagle znajdujemy się w Ludwinowie. W tym czasi dzwoni Przemek że już jest więc staramy sie jak najszybciej dotrzeć do Potoku. Jedziemy tak żeby jak najszybciej dotrzeć do miejsca spotkania. Nad zalewem chwila na przywitanie i udajemy sie w stronę domu Aleją Klonową do Zrębic,stamtąd ścieżką Idziego do Sokolich i do Olsztyna. Na rynku przerwa na napój i powrót przez Skrajnicę i nad Wartą do huty. Tutaj Michał udaje się do domu a Przemek i ja na działkę na kielbaskę z grilla.
Do Włodowic
Sobota, 17 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie
Km: | 72.94 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 03:02 | km/h: | 24.05 |
Pr. maks.: | 37.35 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1209kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z okazji wizyty u teściów postanowiłem dotrzeć tam rowerem. Za towarzysza podróży miałem syna Michała dla którego była to pierwsza dłuższa trasa w życiu. Pełen obaw o wytrzymałość synka wyruszyłem w drogę. Najpierw standard do rowerostrady a następnie Dębowcówką i do Sokolich. Po wyjechaniu na asfalt pytam młodego czy jedziemy terenem czy asfaltem. Troszkę go nastraszylem i wybrał szosę i chyba tego pożalował gdyż zaraz trafił mu się podjazd pod Biskupice. Dał radę więc jedziemy dalej do Przybynowa a następnie odbijamy terenem do Jaroszowa. Stamtąd jedziemy do Żarek a następnie drogą którą wskazał mi Piter do Mirowa. Potem zaliczamy zamek w Bobolicach i udajemy się do Huciska. Michał opada powoli z sił więc kierujemy się już w stronę Włodowic. Wjeżdzamy do dziadków i synek po obiedzie udaje się na drzemkę. Po południu jedziemy do Morska do rodziny przy okazji zaliczając zamek i zjazd ze stoku. Po powrocie do domu zasłużony odpoczynek dla Michałka a dla taty piwko i planowanie trasy powrotu na dzień następny.
Tygodniówka z pracy
Piątek, 16 sierpnia 2013 Kategoria W pojedynkę
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak zwykle Olsztyn
Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie
Uczestnicy
Km: | 32.69 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 01:54 | km/h: | 17.21 |
Pr. maks.: | 46.12 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 750kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiejszy wyjazd miał wyglądać inaczej ale ze względu na ograniczony czas Zbyszka padło znów na Olsztyn. Trasa standard czyli Zielona,Towarne i do Olsztyna. Następnie kamieniołom z którego zjeżdzamy tym razem prawą stroną. Następnie Zamek i zjazd do Leśnego. Potem do sklepu po napoje i szybki powrót asfaltem do domu.Więcej szczegółów na profilu Jura Bike
Tygodniówka do pracy
Sobota, 10 sierpnia 2013 Kategoria W pojedynkę
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Niestety z powodu pracy miałem szanse tylko na taką jazdę.
Gielniów
Niedziela, 4 sierpnia 2013 Kategoria Wspólnie, z ekipą z Forum
Uczestnicy
Km: | 45.00 | Km teren: | 42.00 | Czas: | 02:16 | km/h: | 19.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wypad do Gielniowa na maraton go Galińskiego. Pojechalismy prawie całą ekipą Jurabike i do tego STI oraz Bartek Sitek. nie nastawiałem się na wynik raczej na dojechanie w środku stawki. Pogoda wyjątkowo jak na ten sezon startów dopisała a wręcz dobiła więc trzeba się było ostro nawodnić. PO starcie oczywiście ostre tempo a ja jade swoim nie patrząc jak inni cisną. Po zjeździe z asfaltu kupa kurzu na kartoflisku a potem dość spory korek na podjazdowym singielku. Potem robi się luźniej i można jechać swoim tempem. Raz wyprzedzam raz mnie wyprzedzają. Po ok.15 km pierwsze wspomaganie żelkiem i dalej w drogę. Jadę spokojnie tylko po przejeździe przez jedą z rzeczek musze się na chwilę zatrzymać żeby wyciągnąc z zębatek trawę. Przed drugim bufetem groźny wypadek -jakiś gościu za bardzo się napalił i na ostrym zjeździe przywala w asfalt. Na szczęście jest tam ekipa która udziela mu pomocy więc jadę dalej żeby nie przeszkadzać. Po drodze coraz rzadziej spotykam innych zawodników a licznik bije,na szczęście za mną też nie ma nikogo. Docieram do znaku"5 km do mety" potem czas biegnie szybko i nagle"2 km do mety". Docieram do kawałka który pamiętam z poprzedniej edycji i wiem że już niedługo meta. Jadąc przez las słyszę już muzykę ze stadionu,jescze tylko przejazd przez kamieniołom i rampa która wydaje się teraz rzeszkodą nie do pokonania. Wjeżdzam na szczyt i już meta. Jescze tylko kąpiel przy wężu strażackim,makaron z sosem,obowiązkowo izotonik(nie tak dobry jak w Leśnym)i oczekiwanie na tombolę. Z moim szczęściem nie wygrywam nawet koszulki więc bez nagród wsiadamy do aut i do domu.