Wybrałem się samotnie do Olsztyna jak zwykle przez hutę, Guardiana i na rowerostradę. Tęsknym wzrokiem spoglądam w las lecz niestety jeszcze sie nie nadaje do jazdy,chyba że ekstremalnie ktoś chce się utalpać w błotku. Z rowerostrady skręcam na Skrajnicę i potem dalej do Olsztyna. Okrążam rondo i wyjeżdzając odbijam na Kusięta. Przez Kusięta docieram do starej trasy i przez hutę do domku.
Najpierw do Gawła na spotkanie z Mr.Dry potem do Zbyszka w sprawach stowarzyszenia. Coraz lepiej się jeździ po mieście,robi się sucho oby tak już zostało
Wreszcie powoli puszcza moje choróbsko więc korzystając z dnia wolnego próbuję sił na rowerze Dużo ich nie mam więc jadę lajtowo ale ważne że jadę. Tak mnie ciągnie do lasu ale dużo błota więc koło Guardiana, Siedlec Kusięta do Olsztyna i powrót do domu starą trasą koło huty. Może już się powoli ruszę bo w domu szlag nmnie trafia.
Postanowiłem startować wna dystansie Hobby. Niby 15 km wyszło 11 z groszami.Startujemy razem z Mega i Giga ,najpierw dwa km rundy honorowej przez Gielniów-podobno fajnie to wygląda 500 ludzi na rowerach pocina przez wieś.Powoli przesuwam się do przodu ale tempo coraz większe pomimo tego że to jeeszcze nie ostry start. Po ostrym starcie rozjeżdzamy się my w lewo na Hobby a Mega i Giga w prawo. Od razu niespodzianka -ktoś wyrzucił na drodze gruz z kafelkami. Naginam ile się doa na moim rowerku lecz niestety powoli zaczynam cierpieć z powodu braku amorka. Droga dziurawa jak ser szwajcarski ,trzęsie i rzuca jak cholera. PO wyjeździe na szuter odrabiam straty ale wiem że do czołówki brakuje mi sporo i nie mam szans na miejsce w pierwszej dziesiątce. Zaiwaniam ile się da i nagle zaczynają się moje ulubione ścieżki leśne więc już niedaleko do mety. Cisnę i powoli wyprzedzam przeciwników.W lesie ustawiam się na kole jako czwarty i ciśniemy w kierunku finiszu. Dochodzi 11 km i wiem że zaraz będzie wyjazd na bardzo techniczny kawałek po wczorajszym pucharze Polski w MTB. Lekko odpuszczam i szykuję się do ataku na końcówce a tutaj nagle niespodzianka-skrócili trasę i po wyjeździe na asfalt prosto na stadion w strone mety. NIestety nie odrabiam juz więcej miejsca i kończę ogólnie na 21 miejscu na 147 startujących i czwarte w swojej grupie wiekowej. Strata do zwycięzcy 4 minuty ale jak na pierwszy start i mój sprzęt bardzo dobra.
Wyjechałem z Włodowicc kierując się drogą na Morsko. Asfaltem dojechałem do zamku w Morsku potem lasem do Podlesic dość ciężko po piasku i dużo zjazdów. Z Podlesic w kierunku zalewu w Dzibicach czerwonym szlakiem dużo zjazdów po kamieniach dojazd do zalewu i dookoła w kierunku holetu Orle Gniazdo w Hucisku. Trochę podjazdów i w stronę Rzędkowic asfaltem. Do Włodowic spokojnie i do domu teściów.Link do trasy plus zdjęcia:
Poniedziałek, 13 sierpnia 2012Kategoria W pojedynkę
Km:
34.10
Km teren:
30.00
Czas:
02:11
km/h:
15.62
Pr. maks.:
38.40
Temperatura:
16.0°C
HRmax:
HRavg
Kalorie:
1486kcal
Podjazdy:
m
Aktywność: Jazda na rowerze
Ponieważ nie było chętnego wybrałem się sam. Wyjazd przez teren Huty,nad Wartą do Bugajskiej. W połowie rowerówki skręcam w prawo na mój ulubiony teren(lasy,szuter,piasek)i kieruję się w stronę Dębowca. Po około 3-4 km zaczynam powoli przeklinać piasek gdyż jest go trochę za dużo. jade tak prawie 5 km ścieżką dla jednego roweru z przerwami w drodze na przejście wydm z piachu. W Dębowcu kieruję się w stronę leśniczówki czerwonym szlakiem rowerowym(później zmienia się w pomarańczowy-a może kolory wyblakły). Dojeżdzam do drogi Olsztyn-biskupice i kieruję się w stronę Olsztyna. Jednak jak MTB to na wysokości Sokolich wracam w las. Kieruję się w stronę domu i wyjeżdzam na droge Bugajskiej. Powolutku za ekranami wzdłuż Jedynki i Aleją Pokoju do domu. Teraz najprawdopodobniej przerwa aż do przyszłego wtorku chyba że uda się wyrwać na dwie-trzy godzinki.