W wiosennym deszczu
Niedziela, 23 marca 2014 Kategoria Jurabike, Wspólnie, Z synem
Km: | 48.83 | Km teren: | 27.00 | Czas: | 02:44 | km/h: | 17.86 |
Pr. maks.: | 41.03 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | 173173 ( 93%) | HRavg | 141( 75%) |
Kalorie: | 1140kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Renegat | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mimo niesprzyjających zapowiedzi pogodowych postanowiliśmy z Michałem wracać z Włodowic do domu rowerowo. Przekonani że nas deszcz nie dopadnie ruszamy z Włodowic asfaltem w stronę Mirowa przez Kotowice. Na pierwszej górce odczuwam skutki wczorajszego imprezowania i obawiam się że dzisiaj będzie ciężko. W Mirowie tylko szybka fotka jedziemy dalej w kierunku Łutowca.
Za strażnicą wjeżdżamy w spalony las. Wygląda to bardzo przygnębiająco:Dalej zaliczamy Moczydła(tutaj zaczyna padać) następnie docieramy "pięknym asfaltem"do Czatachowy gdzie ciężko przecisnąć się między samochodami na ścieżce rowerowej i poprzez Ostrężnik i Siedlec do Biskupic. Tutaj skręcamy na Sokole i wyjeżdżamy przy parkingu.Potem jeszcze tęsknym wzrokiem w stronę Leśnego i przez Skrajnicę i rowerostradę do Częstochowy. Jeszcze tylko myjka i do domu. Deszcz niby wiosenny ale zimny i bardzo nieprzyjemny a ja jeszcze w krótkich spodenkach wyrwałem jak wariat.
Za strażnicą wjeżdżamy w spalony las. Wygląda to bardzo przygnębiająco:Dalej zaliczamy Moczydła(tutaj zaczyna padać) następnie docieramy "pięknym asfaltem"do Czatachowy gdzie ciężko przecisnąć się między samochodami na ścieżce rowerowej i poprzez Ostrężnik i Siedlec do Biskupic. Tutaj skręcamy na Sokole i wyjeżdżamy przy parkingu.Potem jeszcze tęsknym wzrokiem w stronę Leśnego i przez Skrajnicę i rowerostradę do Częstochowy. Jeszcze tylko myjka i do domu. Deszcz niby wiosenny ale zimny i bardzo nieprzyjemny a ja jeszcze w krótkich spodenkach wyrwałem jak wariat.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!